Premier Tusk przyjeżdża dziś na parapetówkę do wsi odbudowanych po tornadzie. Zje śląski obiad

Tomasz Gdula
Małgorzata Wiatowska przygotowuje roladę dla szefa rządu. Będą do tego kluski i modra kapusta.
Małgorzata Wiatowska przygotowuje roladę dla szefa rządu. Będą do tego kluski i modra kapusta.
Donald Tusk spotka się dzisiaj w powiecie strzeleckim z rodzinami, którym w 2008 roku tornado zniszczyło domy.

- Szykujemy skromny poczęstunek, a i kieliszka wódki nie zabraknie, bo mu się należy - mówi Krystyna Wróbel z Sieroniowic, która dziś przywita szefa rządu w swoim nowo odbudowanym domu.

15 sierpnia 2008 roku wraz z rodziną w trzy minuty straciła dorobek całego życia. Spod gruzów doszczętnie zniszczonego domostwa Wróblowie zdołali uratować tylko piec i meble kuchenne. Wszystko inne porwał szalejący wiatr.

Tuż po tragedii pod Strzelcami Opolskimi pojawił się premier Donald Tusk i obiecał zrozpaczonym ludziom pomoc w odbudowie.

- Jeśli pan pomoże, to za rok zapraszam na parapetówkę - rzuciła wtedy pani Krystyna, a szef rządu zaproszenie przyjął. Dziś Krystyna Wróbel chce go podjąć z największą serdecznością.

- Bo udowodnił, że jest prawdziwym mężczyzną i jak daje słowo, to go dotrzymuje - mówi.

Śmigłowiec z premierem ma wylądować w Strzelcach Op. przed południem. Z miasta Donald Tusk uda się do Sieroniowic i obejrzy dom państwa Wróblów. Ale rodzin chcących okazać wdzięczność za pomoc, jaką otrzymali od rządu i ludzi dobrego serca, jest w tej wsi oraz pobliskich Balcarzowicach i Błotnicy Strzeleckiej znacznie więcej.
Z nimi Donald Tusk spotka się na wspólnym obiedzie w Balcarzowicach.

- Właśnie zaczynam tłuc mięso na rolady. Postaram się, żeby były jak najlepsze - mówi Małgorzata Wiatowska, szefowa kuchni restauracji "U Jana" w Warmątowicach. To właśnie ten lokal przygotuje tradycyjny śląski obiad z kluskami i modrą kapustą dla premiera i ludzi, z którymi ma się spotkać.

- Nie żebyśmy same nie dały sobie rady, ale w naszej świetlicy wiejskiej ciągle nie ma warunków na gotowanie posiłków, szczególnie dla ponad 50 osób - tłumaczą gospodynie z Balcarzowic. A po cichu dodają, że pewnie i tak by im nie pozwolono niczego ugotować, bo jedzenie dla premiera musi być restauracyjne i sprawdzone przez Biuro Ochrony Rządu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska