Tym samym zniesione (tudzież zawieszone) zostały obostrzenia, które od 28 grudnia 2020 roku obowiązywały w całym kraju w związku z sytuacją pandemiczną, a które zezwalały na działalność wyłącznie klubom zawodowym (profesjonalnym). Niemniej cały czas obowiązują obostrzenia sanitarne związane z epidemią i prosi się o ich stosowanie.
Jak nie koronawirus to mroźna zima i wygląda na to, że drużyny będą miały jeszcze większe opóźnienia w przygotowaniach.
Tomasz Garbowski, prezes OZPN: Tak, paradoks polega na tym, że w momencie kiedy rząd podjął decyzje o „odmrożeniu” sportu amatorskiego na zewnątrz, to zima znowu spowodowała niejako jego „zamrożenie”. Piłkarzom w znacznej mierze uniemożliwia to treningi na trawiastych boiskach, a sztucznych nie mamy zbyt wiele. Analizujemy sytuację, która ma miejsce obecnie i zastanawiamy się np. czy w przypadku ćwierćfinału Regionalnego Pucharu Polski, który miał w ostatnią sobotę lutego rozpocząć u nas wiosnę, to tych czterech meczów nie rozegrać - jeśli będzie zima dalej tak trzymała - na neutralnych boiskach. Właśnie z tą drugą nawierzchnią. Bywały też takie sytuacje, że ze względu na aurę inaugurację przesuwaliśmy na inne terminy. Bardziej jednak niepokoi mnie niepewna sytuacja pandemiczna. Przecież to wciąż jest poważne zagrożenie. Tak czy inaczej jeszcze trochę czasu mamy...
… trenerzy, szczególnie ekip z 4 ligi, mówią że akurat tego to nie mają zbyt wiele, bo jednak czeka ich mnóstwo meczów.
Niektórzy zawsze będą narzekać, dla innych to i rok by było mało. Kiedyś zimy były trudniejsze, nie było takich boisk, takich warunków i jakoś się przygotowywało. A przecież wciąż mówimy o piłce amatorskiej. Czyli co? Mamy dwa miesiące się przygotowywać? Tym bardziej, że runda jesienna się wcześniej zaczęła, później skończyła i tych meczów było bardzo dużo. Ten piłkarz, który chce dbać o siebie to znajdzie jakiś sposób. Trzeba sobie jakoś radzić.
Szkoleniowcy zwracają jednak uwagę na to, że brak odpowiednich przygotowań może skutkować sporą liczbą kontuzji.
Analizowaliśmy sytuację przed sezonem, konsultowaliśmy to z przedstawicielami klubów 4 ligi, zwracaliśmy uwagę, że przy tradycyjnym systemie „mecz i rewanż” będzie naprawdę sporo spotkań, a i tak w większości podjęli oni decyzję, żeby grać właśnie w taki sposób. To po pierwsze. Po drugie to zaproponowaliśmy system „mieszany”, tak jak to mamy klasie okręgowej czyli podział na grupę mistrzowską i spadkową, ale nie było zbyt wielu chętnych na to. Mogę teraz powiedzieć, żeby trenerzy szli z pretensjami do prezesów swoich drużyn, to oni na to się decydowali. My ze swojej strony odpowiadamy za terminarz, organizację rozgrywek, żeby skończyły się one w odpowiednim momencie, itd. Reszta zależy jednak od przedstawicielu klubów, ich włodarzy i mocodawców.
Modyfikacja systemu gry w 4 lidze jest w ogóle brana pod uwagę?
Nie ma teraz takiej możliwości. Po to były właśnie przed sezonem wspomniane konsultacje. Proponowaliśmy różne warianty i tak się złożyło, że na tym szczeblu wygrał właśnie ten, który jest. Już bardziej zróżnicowana była dyskusja w klasie okręgowej, gdzie wybraliśmy opcję pośrednią, która na ten moment wydaj się korzystniejsza, bo maksymalna liczba meczów to 14, a minimalna 11. Niemniej w 4 lidze z wyjątkiem może dwóch, trzech klubów wszyscy byli za tradycyjnym systemem grania.
A gdyby pod koniec lutego znowu zamrożono sport? Możliwe jest całkowite przesunięcie rozgrywek i start np. na początku kwietnia tak by skończyć choćby i w lipcu?
Ja osobiście nie biorę takiego rozwiązania pod uwagę. Rozgrywki w normalnym czasie, choć zeszły był wyjątkowy nienormalny, powinny się skończyć do końca czerwca. I będę optował za tym terminem. Nie zakładam też wariantu żeby grać w tygodniu, bo to jest piłka amatorska właśnie. Jeśli na jakiś czas znowu będzie wszystko „zamrożone” to wtedy ta liczba kolejek do rozegrania będzie mniejsza. Tym bardziej, że regulamin rozgrywek, przygotowany przed sezonem, pozwala na ich zakończenie choćby w tym momencie, bo już odbyło się 50 procent meczów. Jeśli rozegramy wszystkie to świetnie, jeśli 70 procent to i z tym trzeba będzie się pogodzić.
Czyli teoretycznie jest możliwe np. zakończenie zmagań w połowie drugiej rundy?
Każdy przed rozpoczęciem tego sezonu znał ten regulamin i zasady. O to apelowałem: że każdy mecz jest niezwykle ważny. Każdy zdobyty punkt w jakimkolwiek momencie może potem przesądzić o awansie czy też utrzymaniu. Pamiętajmy też o tym, że oprócz pandemii zdarzają się anomalia pogodowe, podtopienia, ulewy, wichury, zamrożenia boisk, czy tak mocna zima jak teraz. To także może skutkować przesunięciem startu rozgrywek, ale tego jeszcze nie wiemy. Na takie decyzje jest teraz nieco za wcześnie.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?