- Dziś po raz pierwszy usłyszeliśmy o tym pomyśle z ust prezydenta, a nie z mediów - przyznaje Róża Malik, burmistrz Prószkowa. - Arkadiusz Wiśniewski przyznał się, że bał się, iż podczas tego spotkania rozniesiemy go kijami baseballowymi. Jesteśmy dorosłymi ludźmi, dlatego o wszystkim można rozmawiać. Nie podobał nam się natomiast sposób komunikacji.
Burmistrz Prószkowa Róża Malik, która na rzecz Opola mogłaby stracić m.in. Winów i Górki, o samym pomyśle poszerzania miasta wypowiada się ostrożnie. Uważa, że zdecydować powinni mieszkańcy w trakcie konsultacji. Podobnego zdania jest Henryk Wróbel, wójt Dobrzenia Wielkiego, który mógłby na przedsięwzięciu stracić Elektrownię Opole.
- Jeśli moi mieszkańcy będą chcieli pójść do miasta, to ja posprzątam swoje biuro i w ciągu dwóch lat - bo tyle pewnie potrwałby proces - wyjdę z urzędu - zapowiada wójt.
Tuż po zarządzie Aglomeracji Opolskiej Arkadiusz Wiśniewski wystąpił na konferencji prasowej, aby wyjaśnić kwestie, które od piątku (wtedy napisaliśmy o sprawie po raz pierwszy) budziły największe kontrowersje.
- Opole nie jest małym i biednym ośrodkiem, który zadłużył się i teraz chce wyssać pieniądze z ościennych gmin - zapewniał prezydent. - Warunki finansowe przemawiają za tym, aby integrować się z Opolem, które jest mocną i dynamiczną stolicą.
W grudniu projekt uchwały trafi pod obrady radnych, którzy muszą zgodzić się na konsultacje społeczne, ale ich wynik nie jest wiążący. Finalną decyzję w sprawie poszerzenia Opola podejmie rząd.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?