Prezydent Kędzierzyna-Koźla przegrał przed sądem

Daniel Polak
Teresa Koczubik najpierw otrzymała naganę, potem została odsunięta od zarządzania MOPS-em za rzekomy konflikt z zespołem. -  Od początku byłam przekonana, że zostałam potraktowania niesłusznie - stwierdziła. O swojej przyszłości w MOPS-ie mówić jednak nie chciała.
Teresa Koczubik najpierw otrzymała naganę, potem została odsunięta od zarządzania MOPS-em za rzekomy konflikt z zespołem. - Od początku byłam przekonana, że zostałam potraktowania niesłusznie - stwierdziła. O swojej przyszłości w MOPS-ie mówić jednak nie chciała. Daniel Polak
Nagana, którą Tomasz Wantuła nałożył na dyrektorkę Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, nie należała się jej. Tak orzekł sąd pracy. To pierwsza sprawa, którą przegrał prezydent, a w kolejce czeka kolejna.

Ta sprawa od wielu miesięcy interesowała opinię publiczną, wielu samorządowców doszukiwało się w niej podtekstów politycznych.

Ukarana Teresa Koczubik jest bowiem członkiem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który w samorządzie został zepchnięty do opozycji przez ugrupowanie prezydenta Tomasza Wantuły.

Od początku kadencji podejmuje on kontrowersyjne decyzje kadrowe, wskutek których zostało zwolnionych z pracy, zdegradowanych, albo ukaranych naganami wielu urzędników i szefów gminnych jednostek.

Jedną z nich była właśnie Teresa Koczubik, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, której naganę udzielono jeszcze w zeszłym roku. Powodem miało być rzekome naruszenie przez nią dyscypliny finansów publicznych przy zarządzaniu jednostką. Z karą od początku nie zgadzała się szefowa MOPS. Tłumaczyła, że sprawę wyjaśniał także rzecznik dyscypliny finansów publicznych i nie stwierdził poważnych uchybień. W końcu trafiła ona do sądu pracy. Ten kilka dni temu wydał wyrok. Sąd uchylił naganę wyjaśniając, że kara, która była efektem wewnętrznego audytu, została udzielona po ustawowym terminie. Ponadto nie potrafiono precyzyjnie wskazać, w którym okresie miało dochodzić do uchybień w ośrodku pomocy społecznej.

Tak obie strony strony komentują orzeczenie sądu: - Od początku byłam przekonana, że zostałam niesłusznie ukarana - mówi Teresa Koczubik.

- Znamy i szanujemy wyrok sądu pracy, jednak nie zgadzamy się z nim. Pełnomocnik prezydenta wystąpił o uzasadnienie do tej decyzji i na jego podstawie będziemy odwoływać się do sądu wyższej instancji - poinformowała z kolei Małgorzata Jasiulek, asystentka prezydenta Wantuły.

Niedługo kolejna podobna sprawa ma trafić na wokandę.

W sądzie pracy o dobre imię zamierza walczyć Dariusz Broj, zwolniony kilka tygodni temu były dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Kędzierzynie-Koźlu.

Broj został dostał "dyscyplinarkę" po wewnętrznej kontroli, która ujawniła m. in., że w ośrodku nie rozliczano sumiennie czasu korzystania ze służbowego samochodu. Zdaniem wielu samorządowców także i w tym przypadku prezydentowi może zabraknąć argumentów, by obronić swoich racji przed sądem.

W innym procesie odszkodowania i przywrócenia do pracy domaga się Marian Białas, były kierownik kina "Chemik", zwolniony przez także byłego już szefa Miejskiego Ośrodka Kultury Andrzeja Wróbla.

Sam Wróbel został zwolniony przez Wantułę po oskarżeniach o rzekomych nieprawidłowościach finansowych, których nie potwierdziła prokuratura.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska