Prezydent Opola czeka na wyrok

Archiwum
Ryszard Zembaczyński ma za sobą dwie kadencje na stanowisku prezydenta Opola. Trzeciej może już nie dokończyć.
Ryszard Zembaczyński ma za sobą dwie kadencje na stanowisku prezydenta Opola. Trzeciej może już nie dokończyć. Archiwum
Ryszard Zembaczyński poinformował najbliższych współpracowników, że przez blisko miesiąc nie będzie go w pracy. W tym czasie sąd w Bielsku-Białej ma rozstrzygnąć o jego losie.

Na razie prezydent nie sprecyzował, dlaczego nie będzie go w ratuszu do 20 czerwca. Ma 7 dni, aby formalnie poprosić o urlop, może też przedłożyć zwolnienie lekarskie. Prezydent zdążył już natomiast podpisać pełnomocnictwo, które sprawia, że obecnie wszystkie jego funkcje przejmuje wiceprezydent Krzysztof Kawałko.

Taka sytuacja zaskoczyła wczoraj sporą grupę radnych i urzędników. Wielu z nich przypomina, że w przyszłą środę sąd w Bielsku-Białej ma ogłosić wyrok w procesie, którego jednym z uczestników jest Ryszard Zembaczyński.

Prezydent odpowiada przed sądem za przekroczenie uprawnień, gdy kierował opolskim oddziałem Banku Ochrony Środowiska. Zdaniem prokuratury podczas udzielania kredytu o wartości 1,5 miliona złotych Zembaczyński wiedział, że firma, która go otrzyma, jest niewypłacalna i nie ma szans na odzyskanie tej kwoty.

Prezydent zaprzecza, uważa, że jest niewinny, ale po siedmiu latach procesu sąd I instancji przyznał rację prokuraturze. Uznał Zembaczyńskiego za winnego i skazał na karę półtora roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata i 7,5 tysiąca złotych grzywny.

Prezydent złożył apelację, bo z jednej strony chce walczyć o swoje dobre imię, a z drugiej prawomocny wyrok skazujący oznacza dla niego śmierć polityczną, czyli konieczność zrzeczenia się funkcji prezydenta.

Na razie nadal możliwe są dwa warianty tego, co wydarzy się w Bielsku-Białej. Po pierwsze sąd II instancji może uchylić zaskarżony wyrok i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia. Wtedy prezydent spokojnie kończy obecną kadencję i dopiero w listopadzie 2014 roku czekają nas kolejne wybory, w których Ryszard Zembaczyński, jak sam wielokrotnie zapowiadał, nie wystartuje.

Sytuacja dużo bardzie się skomplikuje, gdy apelacja zostanie odrzucona. Wtedy nawet złożenie wniosku o kasację go nie ratuje. Musi sam zrzec się funkcji, albo też w ciągu 30 dni rada miasta wygasza jego mandat.

Jeśli z jakichś względów radni nie chcieliby tego zrobić, to wtedy dokonuje tego wojewoda. Dopiero po uchwale rady miasta premier Donald Tusk wyznaczy osobę pełniącą obowiązki prezydenta Opola (komisarza), a także termin przyspieszonych wyborów.

Do tej pory w Platformie Obywatelskiej - która rządzi radą miasta, a prezydent jest jej członkiem - pojawiały się dwa nazwiska osób mogących czasowo zastąpić prezydenta.
Początkowo mówiło się o wiceprezydencie Krzysztofie Kawałko, który od dawna zastępuje Zembaczyńskiego niemal na wszystkich wydarzeniach i nieprzypadkowo to on otrzymał właśnie prezydenckie pełnomocnictwo. Potem pojawiało się też nazwisko Tadeusza Jarmuziewicza, wiceministra i posła, który miał być kandydatem PO na prezydenta Opola i funkcja komisarza byłaby dla niego swoistym "przetarciem".

Tyle że po ujawnieniu zagadkowych kontaktów ministra z firmą Alpine Bau, których okoliczności wyjaśnia Centralne Biuro Antykorupcyjne, Jarmuziewicz poszedł na urlop. Jak słyszymy w samej Platformie, sytuacja jest dziś "bardzo dynamiczna" i niewykluczone, że komisarzem może być ktoś z Opola, ale żaden z obu panów.

Część członków PO nadal jest przekonana, że nawet w przypadku utrzymania wyroku skazującego uda się uniknąć przyspieszonych wyborów.

- Teoretycznie wyrok może nie być ogłoszony ani w maju, ani w czerwcu - mówi nam jeden z działaczy, ale nie chce precyzować, dlaczego tak uważa.

Prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą jednak, że bardzo trudno będzie uniknąć wyborów w przypadku skazania prezydenta. Możliwe jest to tylko wówczas, gdy procedura wygaszania mandatu byłaby przeciągnięta aż do listopada.

Wtedy do wyborów zostanie rok, a ewentualna decyzja o przeprowadzeniu tych przyspieszonych należy do radnych. Tymczasem w radzie Platforma ma większość, więc do żadnych ekstrawyborów nie dopuści, tłumacząc to przede wszystkim niepotrzebnymi kosztami.

Przyspieszone wybory byłyby Platformie nie w smak także dlatego, że nadal partia nie ma jednego kandydata. Wymownie pokazał to sondaż przeprowadzony dla nto przez Uniwersytet Opolski.

Niewykluczone są prawybory wśród członków opolskiej PO, ale na razie pewne jest tylko to, że Platforma chciałaby zaprezentować oficjalnego kandydata najwcześniej na przełomie 2013 i 2014 roku.

Jeśli jednak wyrok się uprawomocni, to potencjalnych następców Ryszarda
Zembaczyńskiego poznamy wcześniej. Wówczas też prezydent - który rządzi Opolem od ponad 11 lat - będzie mógł odejść na zasłużoną emeryturę. Prawa do niej nabywa akurat z końcem czerwca.

Wczoraj próbowaliśmy się skontaktować z prezydentem, ale nie odbierał od nas telefonu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska