Prokurator: porwali, bili i więzili ojca z synem

Archiwum
Za bezprawne pozbawienie wolności ze szczególnym udręczeniem oskarżonym grozi od 3 miesięcy do pięciu lat więzienia.
Za bezprawne pozbawienie wolności ze szczególnym udręczeniem oskarżonym grozi od 3 miesięcy do pięciu lat więzienia. Archiwum
Do 5 lat więzienia grozi mężczyznom oskarżonym o porwanie, pobicie oraz więzienie ojca i syna, mieszkańców powiatu kluczborskiego.

- Nie przyznaję się do winy - mówił dziś w sądzie główny oskarżony Leszek G., 39-letni przedsiębiorca ze wsi Skałągi w powiecie kluczborskim. Razem z nim na ławie oskarżonych Sądu Okręgowego w Opolu zasiadło trzech innych mężczyzn w wieku od 20 do 37 lat.

Dwóch z zarzutami o udział w porwaniu, więzieniu i pobiciu Szczepana oraz Krzysztofa T. (ojca i syna), a jeden za to, że był kierowcą samochodu, którym jeździli oskarżeni.

Jak wynika z aktu oskarżenia Leszek G. oskarżył Szczepana T. o to, że ukradł mu 20 tys. zł. Zebrał więc znajomych i pojechał odzyskać pieniądze. Kiedy weszli do domu Szczepana T. związali mu ręce taśmą klejąca, a na głowę założyli plastikowy worek. Potem wrzucili go do bagażnika samochodu i odjechali. Mężczyznę wywieźli do lasu, bili kijem bejsbolowym i kopali.

Szczepan T. mówił oprawcom, że nie ukradł żadnych pieniędzy. Wtedy oskarżeni postanowili pojechać po jego syna. Jak wynika z akt sprawy do Krzysztofa T. zadzwonił Leszek G. Miał mu zaproponować wyjazd na dyskotekę. Mężczyzna się zgodził. Oskarżeni pojechali po niego do Wołczyna. Tam wepchnęli go do samochodu, skrępowali taśmą, wywieźli do lasu i pobili.

Potem obu porwanych zawieźli do domu Leszka G. i zamknęli w piwnicy. Tam dalej katowali Szczepana T., m.in. wbijali ostre narzędzie pod jego paznokcie. Zmusili też Krzysztofa T., by pobił ojca. Zagrozili, że jeśli tego nie zrobi, to zgwałcą jego dziewczynę, a jego samego zabiją.

Zastraszony Krzysztof T. powiedział oskarżonym, że jeśli ojciec zabrał im pieniądze, to schował je na strychu. Pojechali więc do jego domu w poszukiwaniu gotówki. Znaleźli tylko 300 zł. Potem zahaczyli jeszcze o bank, w którym konto ma Szczepan T. Okazało się, że jest puste.

Kiedy oskarżeni pojechali szukać pieniędzy Szczepanowi T. udało się uwolnić z więzów, wyjść przez okno w piwnicy i pobiec do posesji obok. Stamtąd zadzwonił na policję.

Jeden z mężczyzn poprosił sąd o dobrowolne poddanie się karze. Zaproponował dla siebie rok więzienia w zawieszeniu 3 lata. Sąd się na to nie zgodził. Za bezprawne pozbawienie wolności ze szczególnym udręczeniem oskarżonym grozi od 3 miesięcy do pięciu lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska