Prudnik. Kolejny konflikt w firmie Frotex

Krzysztof Strauchmann [email protected]
Już w marcu prokuratura uznała, że zarząd Frotexu nie utrudniał władzom miasta egzekucji należności. (fot. Krzysztof Strauchmann)
Już w marcu prokuratura uznała, że zarząd Frotexu nie utrudniał władzom miasta egzekucji należności. (fot. Krzysztof Strauchmann)
Prudnicki Sojusz Lewicy Demokratycznej zawiadomił prokuraturę, że burmistrz miasta Franciszek Fejdych (PO) mógł popełnić przestępstwo, zaniedbując ściągnięcia od upadłego obecnie zakładu Frotex 94

4 tys. zł zaległych podatków.

- Ktoś tych pieniędzy nie wyegzekwował na czas i to jest stratą gminy - uważa Andrzej Mićka, szef powiatowej rady SLD. - Burmistrz powinien wcześniej wystąpić o upadłość zakładu, bo było wiadomo, że jest na skraju bankructwa.

Zobacz: Prudnik. Co z uprawnieniami firmy Frotex?

- Nie słyszałem, żeby gdziekolwiek w Polsce jakiś burmistrz występował o upadłość firmy - dziwi się Franciszek Fejdych i pokazuje pisma, jakie w 2009 dostawał od Tomasza Garbowskiego. Poseł SLD wypytywał, jak gmina pomaga Frotexowi, który zwalnia część pracowników.

- Odebrałem to jako namawianie mnie do umorzenia Frotexowi podatku, co byłoby przestępstwem - mówi Fejdych. - Ja firmie nie umorzyłem ani złotówki. Zarząd Frotexu informował mnie, że ma problemy, ale docierające do nas wiadomości nie zapowiadały upadłości i likwidacji zakładu.

Zobacz: Prudnik. Frotex można było jednak uratować?

Już w marcu prokuratura uznała, że zarząd Frotexu nie utrudniał władzom miasta egzekucji należności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska