Prudnik > Produkcja we Froteksie potrwa do końca grudnia

Krzysztof Strauchmann
- W magazynach zakładu zachowały się ręczniki firmujące różne wielkie imprezy - pokazują Barbara Starzyk i Bogusława Jagielnicka. Fot. KS
- W magazynach zakładu zachowały się ręczniki firmujące różne wielkie imprezy - pokazują Barbara Starzyk i Bogusława Jagielnicka. Fot. KS
Wierzyciele upadłej firmy zgodzili się na dalsze prowadzenie produkcji. Powiat szykuje zaś program osłonowy dla zwalnianych ludzi.

Po raz pierwszy przed tygodniem zebrała się rada wierzycieli, reprezentująca firmy i instytucje, którym upadły Frotex zalega w sumie 17 mln zł.

- Rada dała mi zgodę na dalsze prowadzenie produkcji do końca grudnia - mówi Tomasz Zimkowski, syndyk Froteksu. - Mamy zamówienia na ręczniki, ale nadal nie są na wystarczającym poziomie, aby działalność była opłacalna.

Na stracie nie będę mógł długo pracować. Cały czas monitoruję rynek i szukam nowych odbiorców. Tomasz Zimkowski zapowiada, że pod koniec wakacji ogłosi publicznie ofertę sprzedaży pracującej firmy w całości.

Frotex miał robić ręczniki na Euro 2012

- Najbardziej martwi mnie, że do tej pory nie pojawił się w Prudniku żaden inwestor, zainteresowany kupieniem firmy - mówi syndyk.

Po ostatnich redukcjach w zakładzie pracuje ok. 160 osób. Podstawowe pensje dostają regularnie. Tymczasem starostwo w Prudniku i Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie szykują program wsparcia dla zwalnianych, nie tylko z Froteksu.

- Staramy się o 800 tys. zł. z funduszy unijnych na pomoc psychologiczną i indywidualne szkolenia zawodowe - mówi starosta Radosław Roszkowski - Trzeba dotrzeć z wsparciem do ludzi, którzy mogą się załamać i wpaść w depresję.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska