Po raz pierwszy przed tygodniem zebrała się rada wierzycieli, reprezentująca firmy i instytucje, którym upadły Frotex zalega w sumie 17 mln zł.
- Rada dała mi zgodę na dalsze prowadzenie produkcji do końca grudnia - mówi Tomasz Zimkowski, syndyk Froteksu. - Mamy zamówienia na ręczniki, ale nadal nie są na wystarczającym poziomie, aby działalność była opłacalna.
Na stracie nie będę mógł długo pracować. Cały czas monitoruję rynek i szukam nowych odbiorców. Tomasz Zimkowski zapowiada, że pod koniec wakacji ogłosi publicznie ofertę sprzedaży pracującej firmy w całości.
Frotex miał robić ręczniki na Euro 2012
- Najbardziej martwi mnie, że do tej pory nie pojawił się w Prudniku żaden inwestor, zainteresowany kupieniem firmy - mówi syndyk.
Po ostatnich redukcjach w zakładzie pracuje ok. 160 osób. Podstawowe pensje dostają regularnie. Tymczasem starostwo w Prudniku i Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie szykują program wsparcia dla zwalnianych, nie tylko z Froteksu.
- Staramy się o 800 tys. zł. z funduszy unijnych na pomoc psychologiczną i indywidualne szkolenia zawodowe - mówi starosta Radosław Roszkowski - Trzeba dotrzeć z wsparciem do ludzi, którzy mogą się załamać i wpaść w depresję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?