Prywatne żłobki w Opolu nie dostaną więcej pieniędzy

Problem ujrzał światło dzienne jesienią, kiedy petycję podpisaną przez ponad 3 tysiące osób przynieśli do ratusza rodzice i przedstawiciele 12 żłobków. Zwracali uwagę, że dotacja (650 złotych na każde dziecko z Opola) jest już zbyt mała wobec kosztów i nie była podwyższana od 2012 roku.

Z tego powodu nie będzie już możliwe, aby w 2016 roku żłobki prywatne w Opolu kosztowały tyle samo co publiczne.

To z kolei może się odbić na rodzicach, bo niektórych nie będzie stać na płacenie podwyższonych opłat.

Rozmowy ze żłobkami zaczął wiceprezydent Janusz Kowalski, ale potem odszedł z ratusza. Przedstawiciele rodziców i placówek liczyli, że temat poprowadzi Dariusz Sołek, naczelnik polityki społecznej, który niedawno poszedł na urlop.

- Dziś nie wiemy nic poza tym, że ratusz będzie kontynuować dopłaty. Nie możemy się jednak doprosić o informację, ile ta dopłata będzie od stycznia wynosić - opowiada nam jeden z rodziców.

Anna Kobzan, dyrektor żłobka Bajkowo, przyznaje, że rozmowy są zawieszone.

- Dostarczyliśmy dane, o które prosił ratusz, czekamy - opowiada dyrektorka. - Obiecano nam podpisanie umów, ale nie wiemy, jak będą wyglądać i jaką kwotę możemy dostać.

Tymczasem w ratuszu słyszymy, że żłobki i rodzice nie powinni mieć dużych nadziei na większe dotacje. Wprawdzie w 2016 roku będzie nieco więcej pieniędzy na żłobki (5 mln zł), ale to dlatego, że o wsparcie wystąpił już 13. prywatny żłobek, podczas gdy w tym roku pieniądze otrzymywało 12. Prezydent Arkadiusz Wiśniewski podkreśla, że nie może w nieskończoność zwiększać puli na żłobki.

- Co więcej, właściciele nawzajem się nakręcają i polepszają ofertę, a to powoduje coraz wyższe koszty - ocenia prezydent Wiśniewski.

Ratusz zamierza rozmawiać z przedstawicielami żłobków, a w przyszłości ma zaproponować nowy sposób przydzielania dopłat.