Przede wszystkim praca zespołowa. Komentarz Mirosława Pietruchy

Z drugiej strony konstrukcja ustrojowa samorządów w przypadku gmin powoduje, że w głosowaniu wskazujemy liderów, którym chcemy powierzyć losy naszej gminy, bowiem w modelu obowiązującym od 2002 r. nie ma już kilkuosobowego zarządu podejmującego kolegialne decyzje. Czy te dwie, na pozór sprzeczne relacje można pogodzić?

Bycie liderem, w przypadku samorządu sprawdza się do umiejętności tworzenia i zarządzania zespołami, a także gotowości podjęcia odpowiedzialności w przypadku, gdy któryś z projektów nie wychodzi.

W praktyce więc, poza umiejętnym doborem osób, ważne jest jakie warunki pracy tworzymy. Czy wynagrodzenia, organizacja pracy, sposób w jaki awansujemy pracowników odpowiada zasadom nowocześnie zarządzanej firmy? Czy lider danego samorządu jest strażnikiem sprawiedliwej i transparentnej polityki personalnej? Jakie świadectwo liderowi, zapatrzonemu w swój wizerunek z mediów społecznościowych, wystawia sposób zarządzania urzędem?

Najlepiej na takie pytania odpowiadają sami pracownicy samorządowi. Urzędnicy pracujący dla mieszkańców, wydający tysiące decyzji, opracowujący dokumenty niezbędne dla funkcjonowania miasta. Zdobywający dofinansowania na projekty i rozliczający je. Ich praca przynosi gminie miliony, dlatego należy ją doceniać.

Wnikliwy lider samorządu rozumie, że niezbędnym elementem pracy jest nowoczesny system motywacyjny. Taki, który daje szansę zarobienia w samorządzie godziwych pieniędzy, bo wyrównania przy okazji podwyżki najniższej dopuszczalnej ustawowo pensji, trudno uznać za poprawną metodę zarządzania zasobami ludzkimi.

Przy wszelkich zastrzeżeniach można założyć, że sposób w jaki dany włodarz gminy traktuje swoich pracowników w urzędzie, świadczy o tym jakim jest liderem i czy nadaje się do kreowania pracy zespołowej, tak ważnej dla osiągnięcia sukcesu w samorządzie.