To może się skończyć jedną wielką kompromitacją - przyznaje anonimowo jeden z miejskich urzędników.
Magistrat od kilku miesięcy prowadzi negocjacje z przedsiębiorcami z Anglii i Wielkiej Brytanii, którzy chcą stawiać w naszym mieście centra sportowe, hotele i fabrykę tanich domów. Na pierwszy ogień poszła sprawa budowy kompleksu z boiskami, kortami i krytym basenem na miejscu starego kąpieliska w Kłodnicy.
Inwestorzy chcą je postawić za własne pieniądze. Miasto ma dać grunt i zapłacić 60 tys. złotych za koncepcję zagospodarowania tego terenu. Koncepcja jest już gotowa.
- Niestety, nie mamy pieniędzy, żeby za nią zapłacić - rozkłada ręce Andrzej Kopacki, rzecznik prasowy Urzędu Miasta.
Jak to możliwe, że 60 tysięczne miasto nie ma drobnej jak na jego możliwości kwoty, by zapłacić za plany, które mają być wstępem do współpracy z poważnymi inwestorami? To pierwsze poważne skutki sporu prezydenta i radnych, którzy nie zgodzili się przenieść pieniędzy z niedokończonych inwestycji z poprzedniego roku na bieżący.
- Inwestorzy, jak to wyspiarze, na razie przyjmują informacje o awanturach w naszym samorządzie i wynikające z tego kłopoty po dżentelmeńsku - uspokaja Kopacki.
Sprawa jednak pali, bo biznesmeni już za kilka dni wybierają się do Kędzierzyna-Koźla. - Mamy nadzieję, że te problemy nie przekreślą nas w oczach przedsiębiorców, jako nierzetelnych partnerów - dodaje rzecznik.
Ale to nie wszystko, bo urzędnicy z kozielskiego magistratu czekają, kiedy o pieniądze upomną się inne firmy za wykonane zadania. Miastu grożą odsetki karne.
O tym, jakie są szanse na rozwiązanie tego problemu czytaj we wtorek w papierowym wydaniu nto
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?