Przychodnie idą na wojnę z rządem. Będzie strajk?

Redakcja
Sytuacja  jest patowa, gdyż kontrakty lekarzom POZ kończą się 31 grudnia
Sytuacja jest patowa, gdyż kontrakty lekarzom POZ kończą się 31 grudnia archiwum
Lekarze zerwali negocjacje z resortem zdrowia. Jeśli nie podpiszą nowych kontraktów, 2 stycznia nie stawią się w pracy.

- W czwartek to było już nasze siódme spotkanie w Ministerstwie Zdrowia w sprawie kontraktów na 2015 rok i pakietu onkologicznego - relacjonuje Adam Tomczyk, lekarz rodzinny z NZOZ "Medica" w Leśnicy, szef Porozumienia Zielonogórskiego na Opolszczyźnie. - Przyszedł na nie także prezes NFZ. Zapytaliśmy na wstępie wiceministra Sławomira Neumanna, czy ma dla lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej jakąś nową propozycję. Odpowiedział, że nie, więc opuściliśmy salę.

Sytuacja jest patowa, gdyż kontrakty lekarzom POZ kończą się 31 grudnia. Jeśli nie podpiszą nowych, to od 2 stycznia nie przyjdą do pracy i przychodnie będą zamknięte. Tymczasem nie dość, że dotychczasowe negocjacje szły jak po grudzie, to Ministerstwo Zdrowia dolało jeszcze oliwy do ognia.

- Pan Neumann po spotkaniu z nami zwołał konferencję prasową, w trakcie której naopowiadał nieprawdziwych rzeczy na nasz temat - podkreśla dr Tomczyk. - Rzekomo w trakcie wcześniejszych negocjacji mieliśmy się domagać zgody na pobieranie opłat od pacjentów za wstęp do przychodni oraz dowolnego dnia wolnego w tygodniu. To wierutne kłamstwa, których celem jest skłócenie lekarzy z pacjentami.

Konflikt tak się zaostrzył, że zanosi się na wojnę lekarzy z rządem. PZ chce podać wiceministra do sądu.

- Przerwaliśmy w czwartek rozmowy, kiedy upewniliśmy się, że nasze stanowiska w sposób zasadniczy się różnią - podkreśla Jacek Krajewski, prezes FPZ. - Poza tym oburzyło nas, że wcześniej minister zdrowia Bartosz Arłukowicz skłamał mówiąc, że rząd znacznie podwyższy kwotę pieniędzy na podstawową opiekę zdrowotną. To wierutne kłamstwo.

Teraz lekarz POZ dostaje tzw. stawkę kapitacyjną w wysokości 8 zł za pacjenta na miesiąc. Ponieważ od 1 stycznia będzie musiał też wystawiać zieloną kartę onkologiczną osobom z podejrzeniem raka i zlecać im różne badania, co odpowiednio kosztuje , lekarze POZ uważają, że muszą na to dostać dodatkowe pieniądze. Ale rząd pozostaje głuchy.

W czwartek pojawiło się światełko w tunelu, bowiem minister zdrowia poinformował na zwołanej przez siebie konferencji, jeszcze przed spotkaniem z Federacją PZ (na którym reprezentował go Sławomir Neumann), że ponieważ stawka kapitacyjna od lat nie była podnoszona, to w 2015 roku wzrośnie o 40 zł. W świat poszła dobra wiadomość, więc można by się zastanawiać, o co jeszcze medykom chodzi?

- Bo to była kolejna manipulacja, minister Arłukowicz celowo pominął istotny fakt. Otóż o tyle miałaby wzrosnąć stawka, ale nie za miesiąc, tylko za rok - zaznacza dr Adam Tomczyk. - Czyli tylko o 3,33 zł miesięcznie więcej. Ale to już nie brzmi tak efektownie. No, bo ile więcej badań za to zlecimy, skoro np. morfologia krwi kosztuje 4-5 zł, a usg od 80 do 120 zł.

Minister przemilczał także, że odbierze lekarzom POZ potrójną stawkę (24zł) za cukrzyków i osoby z chorobą krążeniową oraz usunie pacjentów "czerwonych" z list aktywnych POZ, który system eWUŚ wskazuje jako nieubezpieczonych.W skali kraju może to być 3 mln osób.

Na Opolszczyźnie jest 700 lekarzy, z czego połowa należy do PZ. Leczy się u nich 550 tys. pacjentów - 65 proc. ubezpieczonych w regionie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska