Punkty za waleczność

Bogusław Kasprzysiak
Piłkarze Włókniarza przerwali serię niepowodzeń i odnieśli ciężko wywalczone, ale zasłużone zwycięstwo, dzięki któremu opuścili ostatnie miejsce w tabeli * Włókniarz Kietrz - Zagłębie Sosnowiec 1-0 (1-0) 1-0 Nikodem - 14. (wolny)

Z powodu padającego deszczumecz nie stał na wysokim poziomie, ale trzymał kibiców w napięciu. Piłkarze obu drużyn wkładali w swoje poczynania sporo zaangażowania i poświęcenia, szczególnie ofiarnie i walecznie grali gospodarze, a zmobilizowało ich do tego ostatnie miejsce w II-ligowej tabeli. Już w 5. min strzelał głową Nikodem, jednak jego uderzenie było zbyt słabe. Miejscowi walczyli z rozmachem, ich grę "ciągnął" Bałuszyński, który sprawiał defensywie Zagłębia sporo kłopotu. Po jego szybkim rajdzie w 14. min został on sfaulowany przed polem karnym, a rzut wolny wykonywał Nikodem. Po jego silnym uderzeniu mokra piłka otarła się o jednego z piłkarzy Zagłębia i wpadła do siatki.

Gospodarze poszli "za ciosem" i groźnie atakowali. Po zagraniu Kłody piłkę otrzymał Pilch, był w dobrej sytuacji, ale spóźnił się ze strzałem. W drużynie Zagłębia dobrze grał Adamczyk i z jego strony groziło bramce miejscowych największe niebezpieczeństwo. Dwukrotnie strzelał on minimalnie obok słupka. W 41. min rzut wolny zza linii pola karnego wykonywał Jasiński, w charakterystyczny dla siebie sposób kąśliwie "zakręcił" futbolówkę i kiedy wydawało się, że zmierza ona nieuchronnie w okienko, efektowną paradą popisał się Stanek. Otrzymał za nią zasłużone brawa.

Po przerwie gra przenosiła się raz pod jedną, raz pod drugą bramkę. W 50. min Warzecha pięknie obronił uderzenie Adamczyka, za chwilę Włókniarz wykonywał trzy kornery z rzędu, ale bez efektów. Gospodarze nadal atakowali, grali zadziornie i szkoda, że kilka ich pomysłowych akcji nie zostało udokumentowanych cyfrowo. Najpierw uderzenie Pilcha z największym trudem obronił Stanek, potem Pilch sprytnie zagrał do Sosny, który posłał piłkę tuż obok słupka. Strzelał jeszcze Kłoda, ale piłka poszybowała nad poprzeczką, a w 76. min dokładnie centrował Jasiński. Do piłki najszybciej wyskoczył Pilch, przejął ją na głowę, jednak minimalnie chybił.
W końcówce spotkania zrobiło się bardzo nerwowo, goście szukali szansy w szybkich kontrach, przejęli inicjatywę i na przedpolu bramki Warzechy było kilkakrotnie bardzo niebezpiecznie, ale ten nie pozwolił się zaskoczyć. Dobrze grała też defensywa kietrzańskiej drużyny, a szczególnie skutecznie spisywał się Jermakowicz. Dzielnie walczył on pod swoją bramką, a wcześniej udanie włączał się do akcji ofensywnych swego zespołu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska