PUP w Nysie będzie testować pomysły ministerstwa

Sławmir Mielnik
Ministerstwo chce, by w urzędach nie było już podziału na pośredników pracy i doradców zawodowych, ale by każdemu bezrobotnemu i pracodawcy pomagał od A do Z doradca klienta. Na zdjęciu Małgorzata Lissoń z opolskiego urzędu pracy.
Ministerstwo chce, by w urzędach nie było już podziału na pośredników pracy i doradców zawodowych, ale by każdemu bezrobotnemu i pracodawcy pomagał od A do Z doradca klienta. Na zdjęciu Małgorzata Lissoń z opolskiego urzędu pracy. Sławmir Mielnik
Bezrobotni zostaną podzieleni na trzy grupy, zależnie od potrzebnego im wsparcia. Z każdym z nich będzie pracował jeden doradca - to nowe pomysły ministerstwa. Ich testowanie odbywa się m.in. w PUP w Nysie.

Dwadzieścia cztery powiatowe urzędy pracy w kraju od lipca do września mają sprawdzić jeden z nowych pomysłów ministerstwa pracy: profilowanie bezrobotnych według potrzebnego im wsparcia. Wśród nich jest PUP z Nysy.

Bezrobotni mają zostać podzieleni według następującego klucza: aktywni - którzy potrzebują tylko konkretnych ofert pracy, wymagający - którzy wcześniej muszą podnieść swoje kwalifikacje - oraz oddaleni od rynku pracy (długotrwale bezrobotni, głównie z niskim wykształceniem - którym konieczne będzie udzielenie dodatkowej pomocy ze strony ośrodków pomocy społecznej, organizacji pozarządowych wspierających bezrobotnych czy agencji pośrednictwa pracy.

- Testowanie profilowania potrwa do września br. Do 10 października mamy czas na przygotowanie raportów do ministerstwa - informuje Małgorzata Pliszka, zastępca dyrektora PUP w Nysie.

Sprawdzanie, czy taki system zda egzamin, zostanie przeprowadzone w grupie 5,6 tys. bezrobotnych z 24 PUP-ów w Polsce, m.in. także w Warszawie, Garwolinie, Oświęcimiu, Gdańsku czy Olkuszu.

Nyski pośredniak nie po raz pierwszy staje się miejscem, gdzie testowane są nowe pomysły na walkę z bezrobociem (o innych projektach piszemy w ramce).
Irena Lebiedzińska, wicedyrektor PUP w Opolu, mówi, że podział bezrobotnych według ich potrzeb to pomysł nienowy i powracający przy okazji cyklicznego wzrostu bezrobocia.

- Urzędy pracy nie tworzą miejsc pracy. Jeśli ich liczba w gospodarce spada, to bezrobocie rośnie - wicedyrektor przypomina o oczywistych mechanizmach rynkowych i ocenia, że próba rozwiązania problemów osób, które choć są zarejestrowane w urzędach pracy, to tej pracy wcale nie szukają, to nie lada wyzwanie.

Irena Lebiedzińska mogłaby wymienić przynajmniej kilka grup bezrobotnych z rejestrów, którzy do pracy się nie garną.

To np. pracujący na czarno, osoby korzystające ze świadczeń socjalnych, te, które ściga komornik albo organy wypłacające za nich świadczenia alimentacyjne.Każdy z nich potrzebuje być bezrobotnym, żeby mieć ubezpieczenie, żeby wykazać, że nie może znaleźć pracy, więc należy mu się pomoc państwa czy też z tego samego powodu nie może płacić alimentów.

- Profilowanie na trzy omawiane grupy będzie dobre, jeśli pozwolą nam się skoncentrować na udzieleniu pomocy tym, którzy rzeczywiście chcą pracować - komentuje Irena Lebiedzińska.

Przedstawiciele PUP-ów szacują, że tacy bezrobotni mogą stanowić zaledwie połowę zarejestrowanych.

Ministerstwo zapowiada także m.in. stworzenie w PUP-ach stanowisk doradcy klienta, którego rolą będzie prowadzenie bezrobotnego czy pracodawcy od początku do końca.
Zadaniem doradców będzie dokładne rozeznanie sytuacji bezrobotnego i zaproponowanie mu indywidualnych rozwiązań, które pozwolą znaleźć zatrudnienie, a pracodawcy - pracownika.

Projekty pilotażowe w nyskim urzędzie pracy:

Ministerialny projekt "Twoja kariera - twój wybór", który potrwa do końca br. Jego celem jest sprawdzenie, jak działa doradca klienta. To pracownik PUP, który od początku do końca prowadzi osobę bezrobotną i pomaga jej w znalezieniu nowej pracy. Zdaniem wicedyrektor Małgorzaty Pliszki taki model sprawia, że klient darzy doradcę większym zaufaniem, a doradca czuje się odpowiedzialny za pomoc w znalezieniu pracy dla tej osoby.
Projekt lokalny polegający na kierowaniu osób długotrwale bezrobotnych do robót publicznych.W efekcie z 900 zarejestrowanych w tej grupie z list PUP od kwietnia do końca czerwca br. zniknęło ponad 400 (m.in. z powodu niezdolności do pracy czy rezygnacji ze statustu bezrobotnego). Kontynuacja projektu jest uzależniona od budżetu, ale zaplanowana jest także do końca br.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska