Putinada? Ależ tak!

Zbigniew Górniak

Premier Kaczyński po raz kolejny zaatakował układ. Oto sąd ośmielił się zarządzić, aby redaktora Sakiewicza z proPiS-owskiej "Gazety Polskiej" doprowadzić w asyście policji na rozprawę o obrazę TVN. Ta zapobiegliwość sądu wzięła się stąd, że pan redaktor zlekceważył wcześniejsze rozprawy, usprawiedliwiając swoją nieobecność w taki sposób, że nie uznałby tego najbardziej nawet naiwny nauczyciel, a cóż dopiero Wysoki Sąd. Więc premier zaatakował układ, oskarżając go o dławienie wolności mediów. Warto by w związku z tym zadać zdenerwowanemu premierowi kilka pytań. Czy wolność mediów polega na niestawianiu się na rozprawy bez usprawiedliwienia? Jak się mają do takiej nonszalancji premiera jego niedawne nawoływania do umacniania państwa prawa, majestatu sądów, powagi urzędu i tym podobne? Kto nadal jest premierem w RP? Kto nadal jest podległym tego premierowi ministrem sprawiedliwości, któremu z kolei podlegają sądy? Premier Kaczyński nazwał działanie sądu "putinadą" i teraz aż korci, aby zrobić z tego porównania felietonowy użytek. Bo to właśnie Putin nakazałby swojemu ministrowi doprowadzić Sakiewicza do sądu w kajdankach, aby potem móc przedstawić to jako sprawkę politycznych przeciwników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska