Radni Nysy zajęli stanowisko w sprawie likwidacji połączenia kolejowego do Wrocławia. Mówią o "dyskryminacji"

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Na trasie Nysa - Brzeg kursują spalinowe szynobusy. Część z nich wjeżdżała też na trasę zelektryfikowaną do Wrocławia, ale to będzie zmienione.
Na trasie Nysa - Brzeg kursują spalinowe szynobusy. Część z nich wjeżdżała też na trasę zelektryfikowaną do Wrocławia, ale to będzie zmienione. Krzysztof Strauchmann
Rada Miejska Nysy uchwaliła we wtorek (5 grudnia) jednogłośny sprzeciw przeciwko likwidacji bezpośredniego połączenia kolejowego z Nysy do Wrocławia. Apel trafi do władz marszałkowskich, które decydują o organizacji ruchu regionalnego na kolei. Część radnych mówiła wręcz o dyskryminacji Nysy przez władze województwa.

10 grudnia wejdzie w życie nowy rozkład jazdy na kolei. Dla podróżnych z powiatu nyskiego i brzeskiego oznacza to zmianę. Na 5 par pociągów jeżdżących obecnie po linii Nysa – Brzeg dwa składy jadą aż do samego Wrocławia. Od 10 grudnia te połączenia będą skrócone tylko do Brzegu, gdzie podróżni będą się musieli przesiąść do pociągów elektrycznych relacji Opole – Wrocław. Oznacza to konieczność przejścia na inny peron, poczekania ok. 15 – 25 minut (zgodnie z rozkładem jazdy), a więc w efekcie dłuższy czas przejazdu. Kolej zapewnia natomiast, że pociągi elektryczne będą większe i pomieszczą wszystkich podróżnych.

Nysa od 8 lat ma bezpośrednie połączenie kolejowe z Wrocławiem. Dla burmistrza Nysy i radnych taka zmiana jest dla mieszkańców bardzo niekorzystna.

- O likwidacji bezpośredniego połączenia dowiedzieliśmy się z mediów. Nikt wcześniej nie informował samorządu o takiej zmianie – mówił na nadzwyczajnej sesji rady w Nysie burmistrz Kordian Kolbiarz, inicjator apelu. – Czujemy się mocno lekceważeni, wręcz dyskryminowani w naszych żywotnych interesach.

Zdaniem burmistrza część mieszkańców wobec tych utrudnień może się zdecydować na osiedlenie we Wrocławiu, zamiast codziennie dojeżdżać do pracy czy na studia. A to powiększy problemy demograficzne regionu. Jeszcze dalej w krytyce władz wojewódzkich posunął się radny Marek Święs.

- Samorząd wojewódzki nie widzi w nas partnerów. Powinniśmy rozpocząć rozmowy z powiatem brzeski, z Paczkowem, Otmuchowem, Głuchołazami o losie tego województwa – mówił radny Święs.

Uprzedzają większy kryzys

Obecni na sesji przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego oraz spółki Polregio odpierali zarzuty, że władze regionu nie zadbały na czas o zapewnienie odpowiedniego taboru kolejowego. Jak tłumaczył Sylwester Brząkała, dyrektor Polregio w Opolu, ograniczenie kursów składów spalinowych na linii elektrycznej do Wrocławia, to ruch wyprzedzający. Szynobusy kupione kilkanaście lat temu niebawem będą wymagać kompleksowego przeglądu, który kosztuje 12 mln złotych za sztukę i trwa co najmniej pół roku. W 2020 roku, kiedy Polregio podpisywało dziesięcioletnią umowę z marszałkiem na świadczenie przewozów na Opolszczyźnie, planowano, że w latach 2025 – 2026 stare szynobusy zostaną zastąpione przez nowe składy.

Pandemia i wojna na Ukrainie skomplikowały sytuację. Opóźniło się finansowanie z Krajowego Planu Odbudowy. Na dostawy nowych szynobusów hybrydowych po 35 mln złotych za sztukę trzeba czekać 2 – 2,5 roku. Na dodatek zmieniły się zasady finansowania takich zakupów z pieniędzy Unii Europejskiej. Z przyszłego KPO nie można już kupić pojazdów hybdrydowych, a więc jednocześnie spalinowych i elektrycznych, które nadają się na linię Nysa – Brzeg czy Nysa Opole. Władze wojewódzkie są gotowe wyłożyć pieniądze na 14 szynobusów z własnego budżetu, ale przetarg będzie w przyszłym roku, a maszyny trafią do nas w latach 2026 – 2027. W tej sytuacji trzeba oszczędzać przebieg starych szynonusów, aby dotrwały do tego czasu. Inaczej za 2 – 3 lata czeka nas poważny kryzys na kolei. Takiego braku szynobusów nie da się zastąpić autobusami zastępczymi.

Pasażerowie mają gorzej

Problemy komunikacyjne pojawiają się też w innych miejscach Opolszczyzny. Według przedstawicieli Polregio bardziej niż relacja Nysa – Brzeg przepełnione są obecnie linie z Nysy do Opola i z Opola do Kluczborka. Sama linia kolejowa z Nysy do Brzegu wymaga też gruntownego remontu i elektryfikacji, bo inaczej za parę lat nie będzie się nadawać do jazdy. Utrudnienia pojawią się niebawem na trasie Opole - Wrocław, gdzie ma się rozpocząć budowa nowej stacji Oława Zachód.

Są też problemy na liniach autobusowych. Przed tygodniem rada miejska Paczkowa skierowała apel do władz powiatu nyskiego, aby wywiązały się ze swojego obowiązku i zapewniły odpowiednią ilość połączeń autobusowych PKS na trasie Paczków - Nysa. Zdaniem inicjatora tego apelu, burmistrza Paczkowa Artura Rolki – kursujące rano dwa autobusy z Paczkowa do Nysy są niewystarczające. Ludzie podróżują w tłoku do szkoły czy do pracy. Zdarza się, że nie są nawet zabierani.

Na trasie autobusowej Nysa – Wrocław w okresie pandemii wycofał się przewoźnik publiczny - nyski PKS. Obecnie linia jest obsługiwana przez prywatną firmę przewozową, która utrzymuje tu 6 par połączeń i jest gotowa na wprowadzenie 7 pary.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska