Radny złożył w urzędzie miasta prośbę o zakup kamery i statywu o wartości około 1500 zł.
- To powinno wystarczyć, aby móc nagrywać obrady sesji, a także to, co dzieje się na komisjach - przekonuje Patryk Jaki, radny PiS. - Zapisy obrad byłyby umieszczane na oficjalnej stronie internetowej miasta, skąd każdy mieszkaniec mógłby je ściągnąć i obejrzeć sobie w domu.
- W ten sposób dajemy możliwość opolanom skutecznego kontrolowania prezydenta i radnych - tłumaczy Jaki.
Przypomnijmy jednak, że kamery w ratuszu to nie nowość. Od 2001 do 2008 roku obrady rady miasta retransmitowała Miejska Telewizja Opole, która była wówczas własnością urzędu miasta. Gdy ratusz telewizję sprzedał, skończyło się pokazywanie radnych. Miasto nie chciało już bowiem płacić MTO około 100 tys. zł.
- Jakoś tych transmisji była taka sobie, nie wiem czy jedna kamery wystarczy, aby dobrze pokazać sesję - mówi Donata Gajewska, naczelnik biura rady w urzędzie miasta.
Mirosław Pietrucha, rzecznik prezydenta nie wierzy, że na jednej kamerze by się skończyło.
- Potem zaczną się prośby o kolejną, a także o inny sprzęt i będziemy mieć MTO bis - twierdzi Pietrucha. - Prezydent tego nie chce. Nie zamierzamy wracać do idei telewizji i na pewno na to pieniędzy nie damy. Jeśli pan Jaki chce może sam kupić kamerę i nagrywać sesję i zamieszczać np. na YouTubie.
- To niepotrzebna złośliwość - ripostuje Jaki. - Mam nadzieję, że uda mi się przekonać radnych do kamery. Jedno urządzenie to na pewno nie jest powrót do telewizji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?