Ratunek czeka na ratunek

Jej projekt utknął w komisjach sejmowych - zdrowia i finansów. - Ustawa o ratownictwie medycznym jest poważnie zagrożona i prawdopodobnie nie wejdzie ona w życie za kadencji tego Sejmu. A jeśli nawet tak się stanie, to musi być jeszcze ustalony budżet, gdyż potrzebne są pieniądze na jej realizację. W tym roku jest to chyba niewykonalne - uważa dr Marek Dryja, który jako jeden z kilku lekarzy na Opolszczyźnie uzyskał niedawno specjalizację z zakresu ratownictwa medycznego.
Ministerstwo Zdrowia zakupiło dla naszego województwa 14 karetek - 10 już zostało rozlokowanych na terenie powiatów przy szpitalach i stacjach pogotowia, a 4 mają nadejść.

- Ministerstwo uznało, że to dla nas wystarczy i my podzielamy tę opinię. Dodatkowe 4 ambulanse trafią do Niemodlina, Krapkowic, gdzie będą zabezpieczać autostradę, oraz do Kluczborka i Opola - informuje dr Adam Grzeliński, lekarz wojewódzki.
Przygotowania do uruchomienia systemu ratownictwa medycznego w Polsce trwają od 1998 r. i cały czas odbywają się w oparciu o projekt ustawy. Resort zdrowia zakończył prace nad ustawą kilka miesięcy temu, ale teraz wszystko jest w rękach Sejmu.

W przyszłości, gdy system już zadziała, będziemy dzwonić po pomoc - w wypadku zagrożenia życia - pod numer 112, który z czasem zastąpi numery 999 i 998. Dodzwonimy się wtedy do Centrum Powiadamiania Ratunkowego, gdzie dyspozytor zadecyduje, czy wysłać na miejsce karetkę, straż pożarną czy śmigłowiec. Następnie osoba poszkodowana (w karetce mają być wykonane już podstawowe badania) zostanie odwieziona do najbliższego szpitalnego oddziału ratunkowego.

- Niedawno w naszym województwie byli przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia, żeby skontrolować stan przygotowań do wprowadzenia systemu ratownictwa. Ocena wypadała bardzo dobrze. Oni wręcz przecierali oczy ze zdumienia, widząc, ile udało nam się dokonać - twierdzi dr Grzeliński.
Do roku 2005 Ministerstwo Zdrowia nadal ma dofinansowywać szpitalne oddziały ratunkowe, a do 2007 r. - szkolenie kadry.