Ręcznik do muszli, czyli jak ludzie zatykają kanalizację

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
W rurach znalazły się: ręcznik, szmaty, opakowanie po słoneczniku. Efekt: zalane piwnice w kilku domach.
W rurach znalazły się: ręcznik, szmaty, opakowanie po słoneczniku. Efekt: zalane piwnice w kilku domach. PWiK Brzeg
Przyczyną większości awarii sieci kanalizacyjnej nie są zepsute urządzenia, tylko ludzka głupota - alarmują pracownicy Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Brzegu.

Ostatnia awaria przepompowni w Łukowicach Brzeskich spowodowała wybicie studzienek ściekowych w kilku piwnicach.

Niestety, przyczyna była ta co zwykle: zatkane rury, w których obok płynnych ścieków znalazły się szmaty, foliowe opakowania po produktach i... różowy ręcznik.

- Dla właściciela zguby mamy dobrą wiadomość - ręczniczek się znalazł - ogłosił PWiK, ale jego pracownikom wcale nie jest do śmiechu.

- Wrzucanie takich rzeczy do muszli może doprowadzić do dramatycznych sytuacji, łącznie z zalaniem ściekami mieszkań - mówi Marek Starczyk, prezes spółki zarządzającej siecią w Brzegu i kilku sąsiednich gminach.

- Niewykluczone zresztą, że w Łukowicach ścieki dostały się m.in. do piwnicy właściciela tego ręcznika i może spowodowały u niego jakąś refleksję - zastanawia się prezes Starczyk.

Takie znaleziska to dla jego pracowników niemal codzienność. W rurach trafiają na resztki obiadów, artykuły higieniczne takie jak pampersy, był też biustonosz, a nawet mały słoik z konfiturami.

- Nie wyobrażam sobie, jak można przepchać ręcznik przez muszlę - zastanawia się szef wodociągów. - Chyba, że ktoś rozszczelnił przyłącze kanalizacyjne i bezpośrednio tam wrzucił ręcznik.

Wodociągowcy nie są w stanie zapobiec takim incydentom ani znaleźć sprawców, bo jedna przepompownia obsługuje dziesiątki albo setki gospodarstw. Mogą tylko edukować i apelować, by do muszli i zlewów nie wrzucać żadnych stałych odpadów.

- Jesteśmy ubezpieczeni od takich awarii, ale na to też wydajemy pieniądze, które przecież pochodzą z naszych wspólnych opłat - przypomina prezes Starczyk.

Warto dodać, że do muszli nie powinniśmy wrzucać resztek z posiłków także z jeszcze jednego powodu: to doskonały pokarm dla szczurów, które w ten sposób po prostu dokarmiamy.

A zwierzęta odwdzięczają się niszczeniem kanalizacji i powodowaniem awarii, nie mówiąc o niezapowiedzianych wizytach w mieszkaniach, do których potrafią dostać się nawet przechodząc między siecią kanalizacyjną a wodociągową.

Przypominamy, że przepisy zabraniają wprowadzania do urządzeń kanalizacyjnych:

- odpadów stałych, a w szczególności żwiru, piasku, popiołu, szkła, wytłoczyn, drożdży, ścinków skór, tekstyliów czy włókien - nawet rozdrobnionych

- odpadów płynnych, które nie mieszają się z wodą, takich jak sztuczne żywice, lakiery, masy bitumiczne, smoła, mieszanki cementowe

- benzyny, nafty, oleju opałowego, karbidu

- odpadów i ścieków z hodowli zwierząt, takich jak gnojówka, gnojowica, obornik, ścieki z kiszonek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska