Reklamy kłamią. Sprawdzamy jak działają popularne kosmetyki

fot. Sławomir Mielnik/kolaż: M. Mastalerz
Kolor naszych zębów zależy od zębiny, która jest pod szkliwem, a tam pasty wybielające nie docierają. Więc niech mi Natalia Kukulska nie ściemnia w reklamie.
Kolor naszych zębów zależy od zębiny, która jest pod szkliwem, a tam pasty wybielające nie docierają. Więc niech mi Natalia Kukulska nie ściemnia w reklamie. fot. Sławomir Mielnik/kolaż: M. Mastalerz
Dziewczyny, weźmy sprawę tak na chłopski rozum. Rozstępy to rozciągnięta skóra. Tak? Tak. Więc dajcie mi jeden racjonalny powód, dla którego po użyciu jakiegoś kremu ta skóra miałaby się ściągnąć.

Talia jak u Miss Polonia, uda bez śladu skórki pomarańczowej i długie po same pachy, biust w rozmiarze C, śnieżnobiałe zęby, lśniące włosy i buzia jak pupa niemowlaka. Taka będę po metamorfozie przy pomocy kosmetyków, którymi właśnie wypakowałam koszyk w jednej z opolskich drogerii: wybielającej pasty do zębów, preparatów na brzuch, pośladki i biust, szamponu z odżywką dwa w jednym i drugim, który zapewni blask moim włosom. Do tego dorzucam krem, który zlikwiduje moje zmarszczki.

Serum modelujące talię, brzuch i pośladki ma sprawić, że będę miała perfekcyjnie wyrzeźbioną talię "osy", jędrne i podniesione pośladki i intensywnie zredukowany cellulit. To produkt innowacyjny - czytam na tubce. Teraz innowacja to modne hasło. Każdy wstawia je, gdzie się da, więc dlaczego nie na opakowaniu kremu - tak pewnie pomyślał producent. Jest jeszcze naklejka z hasłem: nr 1 w Polsce.

Tylko co to znaczy? Serum ma kolor żywoczerwony i konsystencję kisielu. Po czterech tygodniach używania posmarowane części ciała mam mieć jędrniejsze o 65 procent. Smaruję nim brzuch i pośladki. Po chwili skóra robi się w tym miejscu czerwona i rozgrzana. Producent zapewnia, że to normalne, bo żel jest fat burnerem, czyli - tłumacząc z angielskiego - spala tłuszcz.

Próba przetestowania kosmetyku na mężu kończy się awanturą, że chciałam mu wypalić skórę. Mam natychmiast zmyć z niego to paskudztwo.

Ja nie poddaję się tak łatwo. Wcieram żel jeszcze przez dwa tygodnie. Potem mój zapał słabnie. Pośladki nie podniosły się nawet o centymetr, a miały aż o połowę. Talii osy też nie mam, mimo że codziennie sprawdzam, czy ubył mi choćby centymetr.

Małgorzata Tarnowska, kosmetyczka z Opola, pozbawia mnie złudzeń. - Sposoby na podniesienie pośladków są trzy: regularne ćwiczenia, operacja plastyczna albo elastyczne majtki - mówi krótko. Prawie 20 złotych, które wydałam na żel, mogę kolejnym razem przeznaczyć na majtki. Przynajmniej znajomi powiedzą, że pupa mi wyszczuplała. Domowników tym nie oszukam.

Pośladkom daję spokój. Fat burner wydaje się niezłym patentem dla zmarzluchów na jesienne poranki - świetnie rozgrzewa. Ale kosmetyczka przed używaniem przestrzega osoby, które mają skłonności do pękających naczynek. Czytam uważnie opis na opakowaniu. Producent napisał to dużymi literami, ale jakoś nie zwróciłam na to uwagi.

Zabieram się więc do ujędrniania biustu. Biała maź w różowej tubce (50 ml gratis, więc starczy na dłużej) dostała dwie nagrody: Oskara (czy odbierali go w Los Angeles?) i Laur Konsumenta. I jak tu się nie skusić, skoro produkt rekomendowany. Serum ma zmniejszyć rozstępy, a za trzy tygodnie moje piersi mają być o 85 procent większe. Biała maź po kilku minutach od nałożenia roluje się na skórze jak wałeczki brudu. Muszę znów się wykąpać.

Pierwsza próba ujędrniania biustu spaliła na panewce. Nie mam ochoty jej ponawiać. W dodatku na jakimś kobiecym forum czytam całkiem sensowny wpis: "Dziewczyny, ale weźmy sprawę tak na chłopski rozum. Rozstępy to rozciągnięta skóra, tak? Tak. Więc dajcie mi jeden racjonalny powód, dla którego po użyciu jakiegoś kremu ta skóra miałaby się ściągnąć. Nie da się i tyle. Jedyne, co można było robić, to smarować się w momencie, kiedy powstawały, żeby skóra nie popuszczała, a teraz to już po ptokach".

Kosmetyczka Małgorzata Tarnowska przytacza efekty badań amerykańskich naukowców: - Podali oni kobietom dwa balsamy do ciała bez nazwy. Jeden "zwykły". Drugi zalecany jako antycellulitowy - opowiada. Panie po użyciu wychwalały pod niebiosa ten pierwszy.

- Kosmetyki dostępne w drogeriach działają powierzchniowo - tłumaczy kosmetyczka. - Warto je stosować, ale ze świadomością, że jest to profilaktyka. Nawet używając tych droższych kremów, zadziałamy tylko na wierzchnie warstwy skóry i nie zlikwidujemy zmarszczek, rozstępów czy cellulitu. Możemy je rozjaśnić, zamaskować. Nawet podczas zabiegów w gabinecie nie cofniemy na naszej skórze efektów upływu czasu i trybu życia, co najwyżej możemy je zminimalizować.

Ale producenci próbują różnych trików, żeby nas przekonać, że to, co oferują, odmładza. Jedna ze znanych firm sprzedaje swoje produkty tylko w aptekach. Dlaczego? - No, bo jak w aptece, to musi być lepsze niż drogeryjne - odpowie zapewne wielu z nas. Tymczasem z doświadczeń klientek Małgorzaty Tarnowskiej wynika, że nawet kremy sprzedawane w aptekach i te drogie z salonów i ekskluzywnych drogerii mogą uczulać, a zwykły, "oliwkowy" służy dużo lepiej od tych z laserowymi technologiami i dodatkami, których nazwy nawet trudno zapamiętać. Jeden z dietetyków w Opolu zaleca swoim chudnącym pacjentkom kąpiele w zwykłej soli i wsmarowywanie w ciało najtańszego balsamu z popularnego marketu.
- Ważna jest systematyczna pielęgnacja: masowanie ciała i twarzy z użyciem różnego rodzaju kosmetyków przeznaczonych do okolic oczu, balsamów do ciała, kremów do rąk itp., które w połączeniu z ćwiczeniami i zdrową dietą pozwoli nam opóźnić proces starzenia ciała - zaleca Małgorzata Tarnowska.

To jak to jest, że Danuta Stenka i Małgorzata Foremniak mimo lat (nie wypominając, ilu) mają tak gładkie i odmłodzone buzie, kiedy reklamują kremy firmy na literę O i na literę S. Tym razem graficy komputerowi śmieją mi się w twarz. - W photoshopie wszystko da się zrobić. Na ile lat chcesz wyglądać? - pyta mnie Michał. - Powiedz, a zrobimy cię na Marilyn Monroe.

Dlatego z przymrużeniem oka należy podchodzić do cud-kremów o skuteczności profesjonalnej dermabrazji (jak krem może zrobić coś, co wymaga użycia elektrycznej głowicy do ścierania naskórka z diamentową końcówką) czy też do takich, które zawierają hormon młodości DHEA (w jaki sposób taki hormon może być w plastikowym pojemniku na półce sklepowej, gdzie temperatura sięga 20 stopni Celsjusza?). Większość preparatów przeciwzmarszczkowych spulchnia skórę, co powoduje "wypchnięcie" zmarszczek od wewnątrz. Jest to efekt krótkotrwały, ale systematyczne stosowanie kremu rzeczywiście pomaga spłycić już istniejące zmarszczki. Podobnie jest z kremami i maseczkami liftingującymi: zawierają one na ogół białko, które po wyschnięciu na skórze napina ją i wygładza, ale tylko na kilka godzin. Żeby zlikwidować cellulit, trzeba stosować odpowiednią dietę, rzucić palenie, odstawić kawę, ćwiczyć i masować ciało. Wysmarowanie się balsamem to za mało.

Moja fryzjerka śmieje się, kiedy pytam ją o skuteczność szamponu "dwa w jednym", czyli takiego z odżywką. - Szampon ma otwierać łuski włosa. Odżywka - zamykać i wygładzać, jak zatem pogodzić te dwa działania w jednej butelce - pyta mnie. A skąd ja to mogę wiedzieć.

No to na koniec zostały mi śnieżnobiałe zęby. Takie, jakie zawsze chciałam mieć, a nigdy nie miałam. - Pasty dostępne w aptekach działają na zasadzie ścierania. Trzeba bardzo uważać, żeby przy okazji nie uszkodzić sobie dziąseł i przyzębia - przestrzega jedna z opolskich dentystek. - Te preparaty nie usuną przebarwień. Kolor naszych zębów zależy od zębiny, która jest pod szkliwem, a tam pasty takie nie docierają. Więc niech mi Natalia Kukulska nie ściemnia w reklamie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska