Relaks w pracy ci się należy

Tomasz Gdula [email protected] 077 48 18 985
Przeglądanie ulubionych portali na służbowym komputerze to żaden grzech. Ważne jednak, by było to urozmaiceniem dniówki, a nie jej głównym punktem. (fot. Daniel Polak)
Przeglądanie ulubionych portali na służbowym komputerze to żaden grzech. Ważne jednak, by było to urozmaiceniem dniówki, a nie jej głównym punktem. (fot. Daniel Polak)
Można przyjść do biura i przebumelować dzień np. w internecie. Z kolei jeśli szef nie daje nam chwili wytchnienia, spada jakość i wydajność. Trzeba więc znaleźć złoty środek.

Tuż za oknami redakcji nto w Kędzierzynie-Koźlu od kilku tygodni powstaje supermarket. Obserwacja pracujących tu robotników jest szalenie ciekawa i to z kilku względów. Akurat gdy piszę te słowa, młody budowlaniec usiłuje zejść z wysokiego na ok. dziesięć metrów budynku.

Zobacz: Niektórzy nie lubią wolnych dni

Jak? Przywołuje operatora koparko-spycharki, ten unosi wielką stalową łyżkę na maksymalną wysokość, „pasażer” do niej wskakuje,a po chwili jest na dole. I zaczyna gwarzyć z kolegą przez 17 minut. Specjalnie zmierzyłem. Ci budowlańcy to w ogóle bardzo rozmowne towarzystwo - na oko ćwiartka każdej dniówki upływa im na pogawędkach.

- Ale patrz pan, jak robota im idzie! - mówi z podziwem Tadeusz Koziński, mieszkaniec bloku przy pobliskiej ul. Kosmonautów. - Jeszcze w połowie marca był tu pusty plac, a dziś stoją dwa potężne budynki.

Zobacz: Święto w niedzielę nic nam nie daje

Rzeczywiście, praca idzie niezwykle sprawnie, bo robotnicy są na budowie od rana do późnego popołudnia. Czas trwoniony na pogaduchy z nawiązką nadrabiają, gdy rzeczywiście pracują, gdyż wtedy robota dosłownie pali im się w rękach. Dlatego sierpniowy termin otwarcia sklepu nie jest zagrożony.

Gdy szef nie widzi, zdecydowana większość z nas robi sobie przerwy w pracy. Co ciekawe, coraz mniej pracodawców ma o to pretensje do podwładnych, gdyż jak wskazują światowe badania - rygorystyczna kontrola czasu pracy psuje atmosferę w firmie i często odnosi odwrotny od zamierzonego skutek w postaci spadku motywacji, a - co gorsza - także wydajności.

Zasada jest prosta: im lepszy fachowiec, tym więcej luzu można mu zostawić

- W środę i czwartek nie było u nas normalnej roboty - przyznaje Janusz, pracownik zakładu blacharskiego na obrzeżach Kędzierzyna-Koźla. - Bez przerwy spieraliśmy się czy finał Ligi Mistrzów wygra Manchester czy Barcelona, a następnego dnia dyskutowaliśmy, dlaczego „Czerwone diabły” zagrały tak słabo.

Zobacz: Bądź świadom własnej wartości

Zdaniem Janusza w czasie tak wyjątkowych wydarzeń, jak finał Champions League nie da się skupić wyłącznie na pracy, ale w zwykłe dni też trudno harować bez wytchnienia.

- Papierosek raz na te półtorej godziny musi być - oznajmia blacharz.

Jeśli doliczyć do tego przerwę śniadaniową, pogawędki z kolegami z warsztatu, załatwianie potrzeb fizjologicznych i odbieranie telefonu (- A przynajmniej od żony trzeba odebrać, bo jeszcze nabierze jakichś groźnych podejrzeń... - uśmiecha się Janusz), okaże się, że podczas ośmiogodzinnej dniówki nawet dwie godziny upływają na czynnościach zupełnie innych niż praca. Janusz zdaje sobie z tego sprawę, ale ani on, ani - jak zapewnia - jego szef nie robi z tego dramatu.

- Wszystkie przywożone do nas auta muszą być zreperowane na czas i są. A jak zdarzy się nawał pracy, to papierosek jest rzadziej, albo pracuje się po godzinach. dziś też tak będzie - powiedział nam w piątek.

W biurze też nie da się wydajnie pracować bez przerwy. Dlatego „paniusie z gabinetów”, podobnie jak ich koledzy z lubością surfują po internecie, odbierają i odpisują na prywatna pocztę oraz buszują po portalach społecznościowych.

Zobacz: Najlepsi decydują się na start za granicą

- Poranna kawa, rzut oka na pocztę elektroniczną, Pudelka.pl, Plejadę i Naszą-klasę to mój codzienny ryutał - opowiada Katarzyna, pracownica agencji reklamowej w Kędzierzynie-Koźlu. - Zdarza się, że układam pasjansa na monitorze, Gadu-gadu też mam włączone przez cały czas, ale tak robi większość moich znajomych. Urzędnicy, sekretarki i kierownicy średniego szczebla - każda grupa zawodowa w pracy wykorzystuje komputer nie tylko do sporządzania nudnych tabel i sprawozdań.

- Nic w tym złego, dopóki nie wpływa na wydajność. A wiadomo, że każdy może wyjść z biura dopiero po wykonaniu zaplanowanych zadań - mówi Krzysztof, 28-letni pracownik branży komputerowej z Opola. - W 2007 roku pracowałem w firmie, w której właściciel założył nam programy do śledzenia tego, co robimy na komputerach w czasie pracy. Dziś robi tak już niewiele firm, a nawet blokowanie dostępu np. do portali społecznościowych jest mało skuteczne, ponieważ takie blokady stosunkowo łatwo można złamać.

Zobacz: Luz poprawia jakość pracy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska