Remis w Graczach. Skalnik Gracze - Victoria Chróścice 0-0

fot. Sławomir Jakubowski
Napastnik z Chróścic Maciej Wolny (z prawej) miał trzy dobre okazje do zdobycia bramki, ale żadnej nie wykorzystał. W tej sytuacji walczy o piłkę z pomocnikiem Skalnika Grzegorzem Paciorkiem.
Napastnik z Chróścic Maciej Wolny (z prawej) miał trzy dobre okazje do zdobycia bramki, ale żadnej nie wykorzystał. W tej sytuacji walczy o piłkę z pomocnikiem Skalnika Grzegorzem Paciorkiem. fot. Sławomir Jakubowski
Bliżej zwycięstwa byli walczący o utrzymanie w III lidze zawodnicy Victorii Chróścice. Mimo kilku okazji musieli zadowolić się remisem.

Zaległe spotkanie było wyrównane i zakończyło się sprawiedliwym podziałem punktów. - Drużyną mającą więcej z gry był z pewnością Skalnik - analizował trener przyjezdnych Krzysztof Job. - To jednak my mieliśmy więcej klarownych sytuacji bramkowych. Doliczyłem się pięciu. Była okazja, aby zdobyć pełną pulę.

W podobnym tonie wypowiadał się prezes Victorii Roland Lisowski. - Zwycięstwo było w zasięgu naszych możliwości - przyznał sternik klubu z Chrościc. - Mieliśmy więcej okazji do strzelenia gola, ale gra się na bramki, a nie na okazje. Punkt na wyjeździe cieszy, bo może to być punkt rozstrzygający, jeśli chodzi o nasze utrzymanie w lidze.

Najbliżej zdobycia upragnionego gola był Maciej Wolny, który miał ku temu dwie dogodne okazje. - Bardzo chciałem strzelić swoją pierwsza bramkę w sezonie - twierdził Wolny. - Zabrakło trochę szczęścia i doświadczenia. Gdy wszyscy na stadionie pogodzili się już z podziałem punktów Wolny znalazł się po raz trzeci w idealnej sytuacji.

- Nie miałem już sił, a obrońca w porę wrócił i znowu się nie udało - żałował napastnik gości. - W najbliższą sobotę to już na pewno strzelę bramkę. Walczymy o utrzymanie i każdy punkt jest na wagę złota. W Graczach można było jednak zdobyć trzy. Przed stratą bramki uratował miejscowych Jakub Grodzki, wespół z rezerwowym bramkarzem Mateuszem Szymkowem.

Protokół

Protokół

Skalnik Gracze - Victoria Chróścice 0-0

Skalnik: Kos (60. Szymków) - Grodzki, Kardas, Parada, Szeląg (60. Hałaj) - Paciorek, Wilusz, Grabowski, Worek - Lewandowski (46. Gortowski), Sobotta (74. Z. Bąk). Trener Grzegorz Kutyła.

Victoria: Borosz - Krupa, Pilc, Dyka, Rygiel (76. Zaremba) - Zięba, Sarzała, Spórna (76. Zieliński), Greinert (68. Dembiński) - Dzierżenga (90. Staszewski), Wolny. Trener Krzysztof Job.

Sędziował Jakub Kołodziejczyk (Bytom). Żółte kartki: Grodzki - Krupa. Widzów 120.

- Trochę zawahałem się przy wyjściu z bramki - podkreślał Szymków. - Wolny próbował mnie lobować, ale udało mi się podbić piłkę do góry. Sytuację wyjaśnił Kuba Grodzki, wybijając piłkę z piątego metra. Dla Szymkowa był to debiut w ligowym spotkaniu.

- Do Skalnika przeszedłem z Niemodlina dwa lata temu - zaznaczał Szymków. - Do tej pory broniłem jedynie w juniorach. W tym meczu nie miałem tremy. Najważniejsze, żeby wyjść na luzie i niczym się nie przejmować. Na początku może się wydawać, że w III lidze jest ciężko, ale gra w niej jest dla ludzi, w tym również dla mnie.

Po spotkaniu niepocieszni byli kibice z Chróścic. - Jak można wygrać mecz grając jednym napastnikiem? - dziwił się Werner Lisowski. - Jeśli Victoria chce się utrzymać, to musi się bardzo, bardzo poprawić.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska