Restauratorzy z Krapkowic kwestionują warunki przetargu na dzierżawę restauracji na stacji PKN Orlen

fot. Beata Szczerbaniewicz
Ogłoszenie o przetargu zawisło na szybie tylko na cztery dni.
Ogłoszenie o przetargu zawisło na szybie tylko na cztery dni. fot. Beata Szczerbaniewicz
Lokal przy stacji benzynowej jest atrakcyjnie położony przy zjeździe do miasta z drogi krajowej Opole- Racibórz. Najmem takiego lokalu powinno interesować się wiele firm.

I tak było. W przetargu wystartowało jednak tylko trzech chętnych: Green Club z Krapkowic, Mohammed Khalii - prowadzący bar na stacji krapkowickiego Shella i pizzerię oraz sam kierownik stacji. Wygrał Green Club. Przetarg wzbudza w Krapkowicach wiele kontrowersji. Ci, którzy chcieli w nim wystartować, a tego nie zrobili, mówią, że coś tu nie gra.

- Nie było zamieszczonych ogłoszeń ani w żadnej prasie, ani na stronie internetowej Orlenu - relacjonuje jeden z rozczarowanych lokalnych restauratorów. - W związku z tym, że rozniosło się, iż poprzednia firma zrezygnowała z umowy, wiele osób dopytywało o ten lokal na stacji. Ale personel powtarzał, że nic nie wiadomo. Cztery dni przed przetargiem wywiesili karteczkę na szybie. Widać chodziło o to, aby spełnić wymogi, ale aby informacja się za mocno nie rozeszła.

Taką wersję wydarzeń potwierdza Mohammed Khalii:

- Zobaczyłem tę kartkę, będąc na stacji - relacjonuje restaurator. - A tydzień wcześniej jak pytałem o przetarg na stacji, usłyszałem, że to plotki.

Mohammed Khalii zaoferował czynsz 2, 5 tys. zł miesięcznie z możliwością negocjacji na więcej. Przegrał. Mimo że domagał się wyjaśnień, o ile jego oferta została przebita, do dziś ich nie otrzymał.

Rzecznik PKN OrlenSA Dawid Piekarz przekonuje, że w sposobie przeprowadzenia przetargu nie było żadnych nieprawidłowości:

-Taki lokal to dla nas drobna sprawa, nie dajemy wtedy ogłoszeń, chyba że wywieszenie kartki by nie poskutkowało - mówi rzecznik.- Wystarczyło: zgłosiło się trzech chętnych, wygrała najlepsza oferta, to wszystko!

Wygrany - Piotr Szkolny, właściciel Green Clubu mówi, że pomógł mu przypadek:

- Też przejazdem zobaczyłem ogłoszenie na szybie - twierdzi Szkolny. - Gdybym chciał ofertę wysłać pocztą, nie zdążyłbym, zawiozłem ją osobiście do Katowic. Sam zdziwiony byłem tym trybem.

Drugi przegrany nie chce komentować sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska