Nowy komendant ma swoją koncepcję na uzdrowienie sytuacji w powiecie strzeleckim, ale na razie nie chce zdradzać jej szczegółów. - Chodzi o to, żeby zwiększyć wykrywalność przestępstw. Postaram się, żeby więcej dzielnicowych było w miejscach zagrożonych przestępstwami - zapowiada Lech Łyżwa.
Podinspektor w policji pracuje od 20. roku życia. Młodzieńcze marzenie o pracy w drogówce i jeździe na szybkich motorach nie spełniło się. W marcu 1970 roku został dzielnicowym w Krapkowicach, potem pracował w Gogolinie. W październiku 1978 roku został komendantem policji w Zawadzkiem. Na tym stanowisku pracował przez 11 lat, przez następne 10 pełnił funkcję zastępcy komendanta jednostki w Strzelcach Opolskich, dlatego dobrze zna teren, nad którym ma czuwać dowodzona przez niego jednostka. Przez ostatnie trzy lata był ekspertem w inspektoracie Komendanta Wojewódzkiego Policji.
- Powiat strzelecki to trudne dla policji miejsce na styku województw opolskiego i śląskiego, gdzie łączy się wiele szlaków komunikacyjnych - komentuje podinspektor Lech Łyżwa. Na razie nie chce zdradzić, kto obejmie funkcje zastępców i naczelników poszczególnych wydziałów w strzeleckiej policji.
- Nie ma co straszyć ludzi. Rewolucji nie będzie. Najpierw muszę się przyjrzeć pracy wszystkich pracowników. Ostateczne decyzje podejmie komendant wojewódzki. Nie chcę tu szafować nazwiskami - mówi Lech Łyżwa.
Podinspektor od 22 lat mieszka w Zawadzkiem, jest żonaty, ma dwóch dorosłych synów, którzy poszli w jego ślady i także pracują w policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?