Robert Lech, sternik Rajfela odnosi się do listu piłkarza

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Ktoś robi krecią robotę - mówi prezes.

W poniedziałek w nto wydrukowaliśmy list jednego z zawodników III-ligowca z Krasiejowa, który przysłał do naszej redakcji. Pisze on w nim m.in. że w Krasiejowie są duże zaległości finansowe, że zawodnicy nie mają płacone za dojazdy i nie wiadomo czy zespół dotrwa do końca rundy.

Piłkarze wyraz swojemu niezadowoleniu dali dwa tygodnie temu, kiedy zastrajkowali i z opóźnieniem wyszli na mecz z Ruchem w Zdzieszowicach.

- Niestety któryś z zawodników robi krecią robotę, bo większość rzeczy, które napisał w liście to bzdury - mówi prezes III-ligowca Robert Lech. - Nie ukrywam, że są zaległości wobec piłkarzy za dwa miesiące: sierpień i wrzesień, choć ten drugi miesiąc dopiero się skończył i trudno w tym wypadku mówić o zaległościach. Częściowo zalegamy piłkarzom również za lipiec. Niestety sytuacja gospodarcza jest trudna. Mamy kryzys, który odczuwają również nasi sponsorzy. Całkowitą nieprawdą jest natomiast to, że zalegamy za dojazdy. W tym względzie wszystko jest wyczyszczone "do zera“. Nieprawdą jest też to, że nie płacimy ochronie. Boli mnie to, że takim jednym listem można zniweczyć pracę i zaangażowanie pracujących społecznie ludzi, którzy starają się zrobić piłkę na dobrym III-ligowym poziomie. Nie wyobrażam sobie natomiast, żebyśmy mieli nie dokończyć rozgrywek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska