Robert Węgrzyn: Wierzę, że Grupa Azoty wróci do sponsorowania ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Łukasz Żygadło
O kondycji "Azotów", rozwoju Kędzierzyna-Koźla i regionu a także ochronie środowiska rozmawiamy z Robertem Węgrzynem, nowym członkiem zarządu województwa opolskiego.

Muszę rozpocząć naszą rozmowę od pewnej plotki, którą usłyszałem na pana temat. Otóż niedługo po ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych Donald Tusk miał zapytać swoich współpracowników “Czy Robert Węgrzyn dostał się do Sejmu”? Wówczas zapadła chwila ciszy, konsternacja. Po czym padła odpowiedź: “Robert nie startował, nie było go na liście”. Tusk miał być zaskoczony i zniesmaczony pana brakiem na liście. Słyszał pan coś o tej historii?

Słyszałem o tej historii. Jednak nie potrafię potwierdzić jej na sto procent.

Czyli premier kojarzy pana z dobrej strony skoro pytał. Czy to przełoży się na lepsze wsparcie rządu dla naszego regionu?

Polityka to jest taki obszar w którym nigdy niczego nie można być pewnym. Sytuacje są na tyle dynamiczne, że wszystko się zmienia jak w kalejdoskopie. Jednak nie ukrywam, że będą chciał swoje wieloletnie kontakty przekuć na dobro Opolszczyzny, naszego regionu.

Rozumiem, że nadal będzie chciał pan zajmować się sprawami Kędzierzyna-Koźla, spawami Grupy Azoty czy prowadzenia działalności gospodarczej?

Oczywiście. Zawsze myślałem o Kędzierzynie i walczyłem o rozwój miasta. Powiem nieskromnie, że podstrefa kędzierzyńska należąca do Strefy Ekonomicznej w Katowicach powstała m.in. dzięki moim zabiegom i ówczesnego radnego Andrzeja Kopcia. Jeździliśmy do ministra gospodarki, wicepremiera Waldemara Pawlaka, żeby walczyć o powstanie strefy. Mieliśmy wówczas 70 hektarów nieuzbrojonego terenu, należało go wprowadzić do strefy katowickiej. Była to duża i skomplikowana operacja. Dziś mamy inną rzeczywistość. Jest łatwiej proceduralnie spowodować, że grunty są terenami inwestycyjnymi. Zatem potwierdzam, że kwestie gospodarcze, kwestia Zakładów Azotowych w Kędzierzynie, to rzeczy które leżą mi na sercu. Wiemy, że sytuacja finansowa całej Grupy Azoty jest katastrofalna. Pokazują to m.in. decyzje dotyczące wycofania się ze sponsoringu sportu. Nie tylko w Kędzierzynie, bo również Chemik Police otrzymał informację o wycofaniu się ze sponsoringu siatkarskiej drużyny. Pokazuje to, że osoby zarządzające dziś Grupą Azoty podejmują trudne decyzje. Ale to nie wystarczy.

Co w pana ocenie należy jeszcze zrobić?

Niewykluczone, że bez ingerencji państwa cała Grupa będzie w bardzo trudnej sytuacji. Jeśli państwo - właściciel - Grupy Azoty, miałby takiej pomocy udzielić, to niewykluczone, że będzie tu potrzebna zgoda Komisji Europejskiej.

Tylko czy jest aż tak źle, że Grupa wycofuje się ze sponsoringu ZAKSY Kędzierzyn-Koźle? Przecież to nasza regionalna perełka.

Pełna zgoda. Tylko jeśli staje pan przed obliczem jak pokryć pilne zobowiązania, kiedy banki cofają finansowanie na bieżącą działalność, to jaką inną można podjąć decyzję? Ja mam nadzieję, że to przejściowa, czasowa sytuacja. Wierzę, że Grupa Azoty wróci do bycia tytularnym sponsorem kędzierzyńskiego zespołu, ale na teraz nie było innego wyjścia. Przynajmniej takie informacje w sprawie tej decyzji do mnie dotarły.

Jakie będą obszary pańskiego działania w Zarządzie Województwa Opolskiego oraz co pan osobiście chciałby osiągnąć?

Obszar działania odziedziczyłem po moim poprzedniku, Antonim Konopce. Dotyczy on zadań z zakresu ochrony środowiska i rozwoju obszarów wiejskich. Na pewno będę chciał bardzo mocno popracować w nowej perspektywie unijnej o środki dotyczące kwestii środowiskowych jak odnawialne źródła energii czy ochrony środowiska. Jednak na dziś w mojej ocenie najważniejszą sprawą dla Opolszczyzny i głównie dla Kędzierzyna-Koźla jest postawienie jasnej i twardej diagnozy, dlaczego dochodzi do śnięcia ryb w Odrze i Kanale Gliwickim. Dlaczego ten problem stale się powtarza? Według moich informacji, na chwilę obecną nie ma jasnego i precyzyjnego wyjaśnienia dlaczego dochodzi do śnięcia ryb. Natomiast niepodważalnym faktem jest, że nie ma żeglugi na tych odcinkach. Zwróćmy jednak uwagę, że ostatnie śnięcia pojawił się tylko na Kanale Gliwickim. To by wskazywało na to, że brak żeglugi ma jakiś wpływ na natlenienie wody. Musimy zrobić wszystko żeby Kanał Gliwicki wrócił do życia w sensie biologicznym i transportowym. Na dziś ten szlak wodny stoi, choć wydano około 160 mln złotych na modernizację śluz.

Gdy rozmawialiśmy w ubiegłym roku powiedział pan, że dla pana bardzo ważną sprawą jest zmiana w płatnościach składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Niekorzystne reformy w tym zakresie przeprowadził rząd Mateusza Morawieckiego. Po wyborach miało się to zmienić, jednak na dziś sprawę tylko bardziej skomplikowano. Jest pan zawiedziony?

Trudno mówić o zawodzie. Jeśli w jednym obszarze się coś popuszcza, to w innym należy utrzymać stan obecny bądź znaleźć kompromisowe rozwiązania. Mamy do czynienia z nowym rządem. Donald Tusk jest u sterów władzy pół roku, a pierwsze dwa-trzy miesiące były bardzo trudne, zwłaszcza w przypadku budżetu państwa. Mam nadzieję, że rząd do sprawy wróci, również przy wsparciu parlamentarzystów z Opolszczyzny. Sytuacja dla małych przedsiębiorców jeśli chodzi o składkę zdrowotną jest trudna do udźwignięcia.

od 7 lat
Wideo

Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska