Robotnicy wykopali bombę w Nysie

Klaudia Bochenek
Andrzej Kimpla pracował na koparce. Nabrał ziemi na łyżkę i zobaczył, że leży na niej niewypał.
Andrzej Kimpla pracował na koparce. Nabrał ziemi na łyżkę i zobaczył, że leży na niej niewypał.
Ponad 50-kilogramową bombę lotniczą znalazł w czwartek rano w rejonie ulicy Zawiszy Czarnego w Nysie pracownik firmy budowlanej.

Andrzej Kimla natknął się na bombę podczas usuwania z ziemi konarów. Teren przygotowywany był pod położenie nowego chodnika.

- Pracowałem na koparce. Nabrałem ziemi na łyżkę i zobaczyłem, że coś na niej leży - relacjonuje. - Kolega stwierdził, że to jakiś niewybuch, więc czym prędzej wezwaliśmy policję. Dobrze, że nie ruszyłem tej bomby od iglicy...

Po kilku minutach na miejscu była straż miejska i policja. Teren został zabezpieczony oraz powiadomiono saperów z Brzegu, którzy po przyjeździe nakazali ewakuację mieszkańców z pobliskich domostw.

- Domy musiało opuścić około 60 osób w promieniu ponad 200 metrów - tłumaczy Krzysztof Tokarczyk z nyskiej straży miejskiej.
- Ponoć bombę jakąś znaleźli - mówiła jedna z zakonnic, którym również nakazano opuścić dom przy kościele św. Jana. - Od takich niewypałów lepiej trzymać się z daleka.

Na kilka godzin wstrzymany został w tym rejonie ruch dla pieszych i samochodów.

Około godz. 14.00 niewybuch załadowany został na saperski samochód i pod eskortą policji wywieziony z Nysy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska