Rocznica 4 czerwca 1989. W Opolu świętowali kombatanci pierwszej „Solidarności”

- Nie ma wśród nas Kazia Kobiałki, Romka Kirsteina, Jasia Całki, Kazia Szczygielskiego. My jesteśmy i pamiętamy, bo jest o czym. Przypomnę, że 29 grudnia 1989 roku Sejm wybrany 4 czerwca wykreślił z ówczesnej konstytucji kierowniczą rolę partii oraz wieczystą przyjaźń ze Związkiem Radzieckim, a także przywrócił koronę na głowę orła w polskim godle – mówił Janusz Wójcik, przed laty twórca OKOOP-u. - To dla antykomunistów ma znaczenie, a dla antypezeteerowców pewnie nie, gdyby ich partia zwyciężyła, zapis o kierowniczej roli partii mógłby zostać zachowany.

Janusz Wójcik zdecydowanie zaatakował rządzących dziś w Polsce.

- Nie byłoby 500 plus, gdyby nie było reform zapoczątkowanych przez Balcerowicza i Lewandowskiego – podkreślał. - Szanujmy to, co mamy. Popatrzmy na grunt lokalny. Czy oni zrobili coś konkretnego w sprawie sanatorium dla dzieci w Aleksandrówce? Czy po Odrze – o której tyle gadają – pływa coś więcej niż pływadła? Nie. Teraz zapowiadają państwowe sklepy z pietruszką. Ręce opadają.

Kazimierz Duda, członek „Solidarności” w budowanej wtedy Elektrowni Opole, 4 czerwca 1989 głosował w konsulacie Lyonie.

- Władze, nie dając szans na znalezienie pracy przymusiły mnie do emigracji – wspomina. - Do konsulatu pojechaliśmy gromadnie. Wśród pracowników był taki popłoch, że pozwolili nam głosować na słowo, mimo że nie mieliśmy żadnych polskich dokumentów. Nie wchodziliśmy za kotarę. Skreślaliśmy gromadnie Urbana i całą tzw. listę krajową. Uważam, że te wybory to był ważny akt. To była data przełomowa dla zmian w Polsce.

Bronisław Lewczak pod pomnik Bojownikom o Polskość Śląska Opolskiego przyszedł z napisanym „solidarycą” transparentem ze słowami „Warto być przyzwoitym”.

- Byłem redaktorem graficznym Zarządu Regionu „Solidarności”. „Solidarycą” pisałem i piszę nadal swobodnie. I zawsze wzbudza to we mnie emocje. W 1989 też już mieszkałem na Zachodzie i kibicowałem wyborom z oddali – mówi. Czuliśmy z tego oddalenia, że wiatr przemian wieje i coś się zaczyna zmieniać, choć te wybory jeszcze nie były całkiem demokratyczne. To, że warto być przyzwoitym, powiedział Władysław Bartoszewski. Miałem okazję z nim rozmawiać, kiedy dostał nagrodę Pomostu za dialog Wschodu z Zachodem. Tę myśl, że warto, a nawet trzeba być przyzwoitym, dedykuję tym, którzy przyzwoici nie są. Wybierają najprostszą ścieżkę, by do czegoś dojść. - Czasem za wszelką cenę.

Kwiaty pod pomnikiem złożył także poseł PO Ryszard Wilczyński.

- Po głosowaniu wiedzieliśmy, że wygraliśmy, komuna będzie się cofać – mówił. - Dzisiaj znowu potrzebujemy zwycięstwa obywateli nad totalitarnym państwem. Zebraliśmy się tutaj jako uczestnicy tamtych zdarzeń, którym obywatelskość, samorządność i wszystkie owoce wolności są drogie. Tylko w kraju w pełni wolnym i demokratycznym możemy czuć się dobrze.

Jako ostatni przemówił prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.

- Wiele osób robi wszystko, by o tym święcie zapomnieć. Uważam, że powinniśmy być dumni ze zwycięstwa, które dokonało się w 1989 roku. Z perspektywy czasu łatwo mówić, że można było podnieść poprzeczkę wyżej i czekać na całkowicie wolne wybory. Mam przekonanie, że 1989 rok to było wielkie zwycięstwo Polski i Polaków. Bez rozlewu krwi – być może za mało rozliczając – w sposób pokojowy rozpoczęto drogę ku budowie systemu demokratycznego. Cieszę się, że są z nami uczestnicy i świadkowie tamtych czasów. Chce im w imieniu mieszkańców Opola podziękować.

Na obrzeżach uroczystości odbywała się akcja zbierania podpisów poparcia dla kandydata PO na prezydenta RP Rafała Trzaskowskiego.