Rodzice "kawalarza" mogą stracić pół miliarda

Krzysztof Stecki
Do Policyjnej Izby Dziecka w Opolu trafił 13-latek z Ujazdu Śląskiego, który w niedzielę poinformował telefonicznie, że w budynku szpitalnym podłożona jest bomba.

Telefon odebrano w szpitalu około godziny 16. Jak już informowaliśmy, spowodowało to ewakuację około 120 pacjentów i przeszukanie obiektu przez specjalnie sprowadzoną ekipę z psem. Bomby nie było, a sprawca fałszywego alarmu bardzo krótko pozostawał nieznany.
Dyspozytor szpitala, który odebrał zgłoszenie o bombie, zapamiętał, że dzwoniła młoda osoba. Dzięki identyfikatorom numerów po niecałych 48 godzinach od zgłoszenia policjantom z Komendy Powiatowej w Strzelcach Opolskich udało się ustalić, że do szpitala zadzwonił 13-letni mieszkaniec Ujazdu (powiat Strzelce).
Jak informuje Biuro Prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji, w tym roku ustalono już dziewięciu nieletnich sprawców fałszywych alarmów w wieku 12-17 lat, którzy dzwonili do szkół w Zdzieszowicach, Krapkowicach, Gogolinie i Siołkowicach Starych.
Jaką karę poniesie sprawca fałszywego alarmu zadecyduje sąd rodzinny dla nieletnich w zależności od tego, jak zakwalifikuje jego czyn, na przykład czy był to tylko wybryk czy też wskutek fałszywego alarmu wystąpiło zagrożenie czyjegoś życia. Gdyby był pełnoletni, mógłby pójść do więzienia nawet na 3 lata. Jak informuje Roman Wawrzynek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu, koszty ewakuacji szkoły na opolskim osiedlu ZWM musieli ponieść rodzice. W tym przypadku może być tak samo. Koszty ewakuacji szpitala powiatowego w Strzelcach nie są jeszcze znane.
- Dopiero spływają do nas faktury i nie mogę na razie nawet określić jakiego rzędu są to koszty - mówi Sławomir Tubek, dyrektor strzeleckiego Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej. - Nie wiem, jak wycenić na przykład koszty ludzi ściągniętych do pracy w niedzielę.
W akcji ewakuacji szpitala brały udział jednostki straży pożarnej, policji, pogotowia gazowego i energetycznego, ratunkowego. Pacjenci w zależności od ich stanu transportowani byli nawet do szpitali opolskich i koszt całej operacji może sięgnąć nawet kilku tysięcy złotych. Sam koszt działań policyjnych komendant powiatowy Jerzy Korwin Małaczyński szacuje na kilkaset do tysiąca złotych, przy czym zaangażowanie kilkudziesięciu policjantów i kilku samochodów to mała cząstka wszystkich wydatków.
- Wydałem polecenie policzenia co do złotówki wszystkich poniesionych wydatków - mówi starosta strzelecki Gerard Mateja. - Nie zdziwiłbym się, gdyby kwota ta sięgnęła nawet 50 tysięcy złotych. Zaangażowanych było przecież wiele służb, ściągnięto z Opola policyjnego psa, pomagały firmy prywatne. To wyliczenie będzie nam potrzebne, by odzyskać blisko pół starego miliarda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska