- Ropny ślad węglowy - komentarz Bolesława Bezega, redaktora naczelnego nto

Bolesław Bezeg
Że ropa jest surowcem strategicznym to każdy wie, ale słysząc taką informację zwykliśmy sobie wyobrażać spalające tony ropy czołgi ewentualnie traktory i kombajny. Tymczasem prawda jest taka, że cena paliwa decyduje o wszystkich sferach naszego życia. Albowiem w cenę każdego produktu musi być wliczony koszt jego do nas dowozu.

W cenie każdej bułki sprzedawca siłą rzeczy uwzględnia koszty paliwa spalonego przez dostawcę z piekarni, ale także paliwa spalonego przez te kombajny i traktory, których użyto po to by powstało ziarno i mąka. Ba, w tym wszystkim są nawet koszty dowozu nawozów użytych przez rolnika do uprawy. Owe ślady węglowe, czy raczej ropne, oplatają nasze życie niewidzialną pajęczyną ze wszystkich stron. Gdy drożeje ropa, drożeje wszystko.

Ropa naftowa występuje w wielu miejscach na świecie, ale jest kilka szczególnie bogatych w nią miejsc. W Europie dostęp do największych złóż ma Rosja, która horrendalnymi zyskami ze sprzedaży ropy i towarzyszącego jej gazu ziemnego finansuje swój irracjonalny aparat państwowy i militarny, ze szczególnym uwzględnieniem arsenału nuklearnego.

Rosyjska napaść na Ukrainę i sankcje nałożone przez tzw. społeczność międzynarodową na kontakty handlowe z Rosją, musiały przynieść drastyczny wzrost cen paliw. Oczywiście największe wzrosty cen są tam, gdzie najtrudniej dostarczyć paliwa z innych źródeł. W takim właśnie miejscu świata leży Polska.

My oczywiście możemy kupić ropę gdzieś indziej i nawet to już od dawna robimy (oczywiście drożej, bo wojna jest dla dostawców doskonałym pretekstem do podniesienia cen), a na dodatek są kraje gotowe nam sprzedać ropę taniej. Musimy sobie ją tylko przywieźć czyli znów - wspomniany wcześniej ropny ślad węglowy – koszty dowozu wliczone w cenę. Ropa drożeje – wszystko drożeje.

Na Opolszczyźnie rosną ceny mieszkań. A jak mają nie rosnąć skoro ceny materiałów budowlanych nieustannie rosną i działo się tak od kilkudziesięciu miesięcy bez wojny. Dlaczego? Dlatego, że najwięksi gracze na świecie od kilku lat szykują się do rozgrywki o prymat w światowej gospodarce i liczą się z koniecznością stoczenia klasycznej wojny, toteż od co najmniej 36 miesięcy gromadzą strategiczne zapasy. Wywołany w ten sposób popyt zaowocował wzrostem cen. Być może jesteśmy głęboką prowincją światowej polityki, nie na tyle jednak, by nie sięgały tu skutki np. masowych zakupów stali przez Chiny.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska