Równouprawnienie czy nadużycie?

Beata Szczerbaniewicz
Burmistrz Krapkowic złożył wniosek o wykup najmowanego mieszkania komunalnego. Niektórzy mają mu to za złe, bo burmistrz buduje dom.

Do "NTO" zgłosiła się grupa mieszkańców Krapkowic (nazwiska do wiadomości redakcji) zbulwersowana faktem, że burmistrz Krapkowic Piotr Solloch złożył wniosek o wykup najmowanego przez siebie mieszkania komunalnego:

To niemoralne, bo przecież burmistrz buduje sobie dom! - uważają krapkowiczanie. - W podobnej sytuacji jest córka burmistrza i syn radnego Władysława Martynowskiego, oni też budują domy. Jest wiele biednych osób, które nie mogą doczekać się mieszkania komunalnego. Te mieszkania mogłyby być dla nich. A tak zostaną po prostu sprzedane z zyskiem, bo przecież radni uchwalili wcześniej całą kupę zniżek dla kupujących (maksymalnie do 70 proc. wartości mieszkania - przyp. red.). Poza tym wszystkie te osoby mieszkają w Rynku, czyli strefie "zero", która - jak uchwalono kilka lat wstecz - nie jest na sprzedaż!
Sprawdziliśmy. Uchwała o wyłączeniu ze sprzedaży strefy "zero" dotyczyła jedynie lokali użytkowych, na dodatek została uchylona w marcu 2001 roku. Uchwały o przeznaczeniu do sprzedaży mieszkań w budynkach, gdzie mieszka burmistrz, jego córka i syn radnego, znalazły się w pakiecie projektów, jakie mają być głosowane na dzisiejszej sesji rady miejskiej wśród innych 9 budynków.

Burmistrz Solloch nie zaprzeczył, że złożył wniosek o wykup, choć jak stwierdził, w tej sytuacji nie wie, czy go zrealizuje. Wyraził zdumienie, że jego zamiar spotkał się z taką reakcją społeczeństwa:
- Jestem krapkowiczaninem od urodzenia i mam takie same prawo wykupić swoje mieszkanie jak inni obywatele. Obejmując to stanowisko, nie przypuszczałem, że będą pod tak wielkim ostrzałem i ludzie będą podejrzewać mnie o spekulacje - stwierdził burmistrz. - Jeśli wykupiłbym to mieszkanie, to nie po to, by je sprzedawać. Dom - chyba o najmniejszym metrażu, jaki dotychczas zbudowano w Krapkowicach - buduję od trzech lat i nieprędko skończę, a w mieszkaniu jest poza mną i żoną zameldowany nasz syn i on by tam zameldowany pozostał. Poza tym chciałem dodać, że mieszkanie komunalne przyznano mi w latach siedemdziesiątych, gdy byłem w trudnej sytuacji rodzinnej i finansowej, do rynku przeprowadziłem się kilka lat temu, bo się zamieniłem - z trzech pokoi na dwa, z tego powodu nie "załapię" się na duże zniżki i mieszkanie będzie na pewno wysoko wycenione. A tak w ogóle, to w zasobach komunalnych mieszka razem ze mną czterech radnych, posądzenie, że sprzedajemy je z myślą o sobie, jest śmieszne. To mieszkańcy domagali się sprzedaży, domagali się też większych zniżek, ale byłem temu przeciwny: nie można za bezcen roztrwonić gminnego majątku, właśnie dlatego, by nie sprzyjać spekulacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska