Kiedy pani Rozalia przyszła na świat na niebie próżno było szukać samolotów, o telefonie czy samochodzie w każdym domu nikt nawet nie myślał. Szczególnie w podpoznańskich Bartodziejach, gdzie wychowała się jubilatka.
Kiedy wybuchła I wojna światowa, pani Rozalia była dzieckiem, w czasie drugiej wychowywała syna, a drugi czekał na przyjście na świat.
- Nie było lekko, mój mąż był w polskiej armii skaą trafił do niemieckiej niewoli - wspominała pani Rozalia, która po wojnie razem z rodziną przeniosła się do Tułowic. Od 14 lat mieszka w Opolu u wnuczki Grażyny.
- Czego mi trzeba? W tym wieku już tylko zdrowia - żartowała, sprszona nieco otrzymywanymi dziś prezentami, kwiatami i życzeniami. Na wiadomość, że jutro jej zdjęcie pojawi się w nto, jubilatka odparła:
- Waszą gazetę czytam codziennie. Tym razem, oprócz horoskpu, będę miała dodatkową atrakcję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?