Rozalia Król z Opola skończyła dziś 100 lat

fot. Mariusz Jarzombek
fot. Mariusz Jarzombek
- Recepta na długowieczność? Modlitwa oraz szacunek dla siebie i innych - mówi uśmiechnięta jubilatka.

Kiedy pani Rozalia przyszła na świat na niebie próżno było szukać samolotów, o telefonie czy samochodzie w każdym domu nikt nawet nie myślał. Szczególnie w podpoznańskich Bartodziejach, gdzie wychowała się jubilatka.

Kiedy wybuchła I wojna światowa, pani Rozalia była dzieckiem, w czasie drugiej wychowywała syna, a drugi czekał na przyjście na świat.

- Nie było lekko, mój mąż był w polskiej armii skaą trafił do niemieckiej niewoli - wspominała pani Rozalia, która po wojnie razem z rodziną przeniosła się do Tułowic. Od 14 lat mieszka w Opolu u wnuczki Grażyny.

- Czego mi trzeba? W tym wieku już tylko zdrowia - żartowała, sprszona nieco otrzymywanymi dziś prezentami, kwiatami i życzeniami. Na wiadomość, że jutro jej zdjęcie pojawi się w nto, jubilatka odparła:
- Waszą gazetę czytam codziennie. Tym razem, oprócz horoskpu, będę miała dodatkową atrakcję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska