Ruszamy na południe

Edyta Hanszke-Lodzińska <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a> Robert Lodziński [email protected]
Edyta i Robert wyruszają dziś z Kamiennika. Szukajcie ich na trasie!
Edyta i Robert wyruszają dziś z Kamiennika. Szukajcie ich na trasie!
Na kolejnej trasie będzie i dreszczyk emocji w Domu Kata w Paczkowie i morderczy podjazd (może w Waszym towarzystwie?) na Kopę Biskupią.

Michał Wandrasz i Maciek Nowak, nasi redakcyjni koledzy, którzy pedałowali w ubiegłym tygodniu, podnieśli poprzeczkę w długości tras. Odwiedzili miejscowości w czterech powiatach. Postaramy się nie być gorsi. Liczymy też na Wasz udział w tej wyprawie. Chętnych do zdobycia z nami (na rowerach, jeśli damy radę) Kopy Biskupiej, najwyższego szczytu Opolszczyzny, zapraszamy w środę rano do Jarnołtówka, pod DW Ziemowit. Godzinę spotkania podamy jutro.

Pierwszy dzień podróży na dwóch kółkach zaczniemy w Kamienniku, gdzie skończyli Michał i Maciek. Zdradzili nam, że wkrótce staną tu wiatraki wytwarzające energię. Mamy zamiar dowiedzieć się o nich jak najwięcej. Przez Tarnów, Siedlec, Grądy i Goświnowice dojedziemy do Głębinowa. Dalej przez Wójcice do Otmuchowa.

Jeszcze dobrze nie zaczęliśmy podróży, a już gościnni otmuchowianie zaprosili nas dzisiaj na kawę. Państwo Madejowie obiecali, że opowiedzą nam historię miejscowego zamku. Podobno na dziedzińcu jest studnia, a pod nią lochy, którymi można dotrzeć aż do Paczkowa. A my właśnie tam zaplanowaliśmy nocleg tego dnia. Dojedziemy do opolskiego Carcassonne przez Sarnowice i Lubiatów. Na całej trasie będziemy oczywiście szukać ciekawych miejsc i ludzi. Chcemy też spotykać się z czytelnikami nto.

Drugiego dnia zaplanowaliśmy najdłuższą trasę - około 50-kilometrową - z Paczkowa przez Ujeździec, Piotrowice Nyskie, Biskupów, Gierałcice z przerwą w Głuchołazach i noclegiem w Jarnołtówku.

W środę zamierzamy jechać głównie w górę, a nie do przodu. 889 metrów, czyli wierzchołek Kopy Biskupiej - to nasz cel w tym dniu. Towarzysze tej rowerowej wspinaczki będą mile widziani. Trzymanie kciuków za nasz wjazd też bardzo się przyda.
- Przy odrobinie szczęścia można we włoskiej restauracji w Jarnołtówku kupić bardzo smakowite pomidorowe sosy z dodatkiem przypraw - radził nam wczoraj pan Józef.

Ze szczytu zjedziemy do Pokrzywnej i przez Moszczankę do Łąki Prudnickiej. Tu damy odpocząć mięśniom w gospodarstwie agroturystycznym pani Luby.
Czwartego dnia spodziewajcie się nas w Prudniku, Prężynie, Białej, Łączniku (czy to tam robią te pyszne ciasta?). Do Chrzelic zaprosili nas monocykliści. Tam też odpoczniemy.

W piątek będzie można nas spotkać w Krobuszu, Nowej Wsi Prudnickiej, Mochowie, Głogówku i w Biedrzychowicach.

Codziennie chcemy robić na trasie coś, co nam, mieszczuchom, w dodatku spędzającym czas głównie przy komputerze, nie było nigdy wcześniej dane. Zaplanowaliśmy już jazdę na skuterze wodnym, konno, strzelanie z łuku sportowego, kopanie piłki z kobietami-zawodowcami. Wciąż szukamy kolejnych wyzwań i jesteśmy otwarci na propozycje Czytelników. Dzwońcie do nas pod numer: 0 669 111 644.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska