Saltex 4 liga: LZS Starowice - MKS Gogolin 2-1

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Michał Łoziński (we fioletowej koszulce) w walce z Denisem Wymysłowskim i Tymoteuszem Mizielskim.
Michał Łoziński (we fioletowej koszulce) w walce z Denisem Wymysłowskim i Tymoteuszem Mizielskim. Sławomir Jakubowski
W tym wyrównanym spotkaniu wygrana mogła przypaść w udziale obydwu ekipom.

- Taka tam kopanina, a nasi coś tam więcej kopali – podsumował spotkanie główny sponsor klubu ze Starowic Dariusz Gajewski.
Trzeba jednak zaznaczyć, że ocena pana Dariusza jest zbyt surowa, gdyż na boisku piłkarze obydwu drużyn pokazali - poza kopaniem w piłkę i wzajemnie po nogach – również umiejętności piłkarskie. Dotyczy to zwłaszcza gości, którzy jeden z elementów gry, a mianowicie egzekwowanie rzutów rożnych, wykonywali wzorowo. Dość powiedzieć, że w zasadzie po każdym kornerze w wykonaniu przyjezdnych, bramka dla nich wisiała dosłownie na włosku.

– Ćwiczyliśmy rzuty rożne, gdyż wiedzieliśmy, że obrona przed tym elementem gry, to słaba strona naszego rywala – przyznał po spotkaniu Patryk Nikołajczyk. – Sam miałem po rogach kilka sytuacji i powinienem je wykorzystać, bo to były „setki”. Nie zrobiłem tego, a po jednej z tych sytuacji straciliśmy bramkę na 1-2. W efekcie straciliśmy 3 punkty, a mogliśmy skarcić rywali.

Już pierwszy korner w 23 min przyniósł przyjezdnym prowadzenie, po tym jak przytomnie w polu karnym miejscowych znalazł się obrońca Denis Wymysłowski. Jedenaście minut później po kolejnym rzucie rożnym z bliska główkował P. Nikołajczyk, ale trafił jedynie w boczną siatkę. Gdy wydawało się, że gracze z Gogolina dowiozą prowadzenie do przerwy, miejscowi za sprawą Radosława Dembińskiego doprowadzili do wyrównania.

W 58 min z bliskiej odległości przestrzelił głową P. Nikołajczyk, a gospodarze wyprowadzili kontrę, w efekcie której wyszli na prowadzenie. Na dwudziestym metrze wpadli na siebie wychodzący z bramki MKS-u Mateusz Nikołajczyk, jeden z obrońców z Gogolina i pomocnik Starowic Grzegorz Stencel. Wszyscy runęli na ziemię, a piłka wylądowała w bramce przyjezdnych. Goście raz jeszcze stanęli przed szansą na zdobycie bramki po rzucie rożnym. Tym razem piłkę po uderzeniu P. Nikołajczyka wybił z bramki obrońca gospodarzy.

LZS Starowice – MKS Gogolin 2-1 (1-1)

0-1 Wymysłowski – 23., 1-1 Dembiński – 45., 2-1 Stencel – 59.

Starowice: Wołkowski – Rupental (53. Bernacki), Kuzniecow, Sacha, Olenkiewicz – Stencel, Mokrzycki, Bajor (53. Semik), Dembiński (87. Bębas), Łoziński (67. Kruk) – Półchłopek. Trener Waldemar Sierakowski

Gogolin: M. Nikołajczyk – Wymysłowski, Szampera, Pindral, Ofiera, Ochmański (70. Rusin) – Kaczmarek (66. Kocoń), Prefeta, Mizielski (87. Botta), Wróbel – P. Nikołajczyk.

Trener: Adrian Pajączkowski
Sędziował: Marcin Bazan (Opole).
Żółte kartki: Sacha, Olenkiewicz, Semik, Kruk – Ofiera, Wymysłowski.
Czerwona kartka: Wymysłowski (81. za dwie żółte).
Widzów 120.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska