Protokół
Protokół
Stal Brzeg - Polonia Głubczyce 1-1 (1-0)
1-0 Sikorski - 25., 1-1 Wiciak - 62.
Stal: Raczkowski - Krawców, Sikorski, Józefkiewicz, Strząbała (78. Synówka) - Kulczycki, Michalak (87. Fabiszewski), Raczyński (66. Bonar), Szpak, Poważny - Lipiński. Trener Sebastian Sobczak.
Polonia: Czerwiński - Sobociński, Wiciak, Lenartowicz, Złoczowski (72. Rudziński) - Kiklaisz, Czarnecki, Milewski (62. Kobylnik), Wanat (87. Cieślik), Jamuła - Grek. Trener Marek Hanzel.
Sędziował Tomasz Okaj (Kluczbork). Żółte kartki: Raczyński, Strząbała, Józefkiewicz - Sobociński, Czerwiński. Widzów 400.
Jesienią w Głubczycach oba zespoły stworzyły niezłe widowisko, a ze zwycięstwa po golu Rafała Kiklaisza cieszyła się Polonia. Wygrana w sobotnim rewanżu znacznie przybliżyłaby którąś z drużyn do III ligi. Padł jednak sprawiedliwy z przebiegu rywalizacji remis, który do końca nikogo nie zadowalał.
Spowodował bowiem, że Stal utrzymała prowadzenie w tabeli, ale tylko o punkt wyprzedza Polonię, która ma jeszcze do rozegrania zaległy mecz z Pogonią Prudnik.
- Wynik absolutnie nas nie satysfakcjonuje - podkreślał piłkarz Stali Michał Sikorski. - Mogliśmy powiększyć przewagę nad rywalami, a tak pozostaje ona bardzo skromna. W dodatku z ekipą z Głubczyc mamy gorszy bezpośredni bilans, co przy tak wyrównanej stawce może mieć znaczenie. Żałujemy straty punktów tym bardziej, że przez większość spotkania przeważaliśmy.
Sikorski w 25. min otworzył wynik, szczęśliwie egzekwując rzut karny. Wątpliwości budziła jednak decyzja sędziego o podyktowaniu "jedenastki". Arbiter uznał, że bramkarz gości Franciszek Czerwiński faulował Dawida Lipińskiego.
- Trudno się z taką interpretacją zgodzić - mówił Czerwiński. - Czysto wybiłem piłkę. Uprzedziłem w pojedynku biegowym napastnika Stali, ten we mnie wbiegł, przewrócił się i jeszcze uszkodził mi kolano. Nie było mowy o przewinieniu.
Czerwiński był bliski obronienia strzału Sikorskiego i powtórzenia wyczynu sprzed kilku minut, kiedy odbił uderzenie Łukasza Szpaka z 11 metrów. Co ciekawe, przy pierwszym rzucie karnym sędzia również dopatrzył się faulu golkipera Polonii, tyle że na Piotrze Józefkiewiczu.
- Ten werdykt także wydawał mi się mocno kontrowersyjny, ale nie aż tak jak przy drugiej spornej sytuacji - tłumaczył Czerwiński, który występował z ochraniaczem na głowę, takim jak słynny bramkarz Chelsea Petr Cech. - Często wychodzę do piłek na przedpolu i jestem narażony na zdarzenia z przeciwnikami. Kask służy bezpieczeństwu i w tym meczu się przydał.
W pierwszej połowie licznie zgromadzeni kibice nie zobaczyli wielu ciekawych akcji. W drugiej emocji było jeszcze mniej, choć Polonia doprowadziła do wyrównania. W 62. min Tomasz Okaj po raz trzeci wskazał na wapno, znów po faulu bramkarza, ale nie Czerwińskiego, a Marcina Raczkowskiego (ta decyzja także zrodziła dyskusje). Do piłki podszedł Mariusz Wiciak i się nie pomylił.
Żadna z drużyn nie zdołała przechylić szali na swoją na korzyść. Co może martwić, mecz dwóch czołowych ekip stał na bardzo przeciętnym poziomie. Z taką grą ani Stal, ani Polonia nie byłyby w stanie skutecznie rywalizować w III lidze.
- Jeszcze nie wybudziliśmy się z zimowego snu - komentował zawodnik przyjezdnych Janusz Złoczowski. - Nie było to najlepsze spotkanie w naszym wykonaniu. Nieco lepiej zagraliśmy po przerwie, kiedy przejęliśmy inicjatywę, ale faktycznie nie zaprezentowaliśmy trzecioligowego poziomu.
- W razie awansu potrzebowalibyśmy wzmocnień i to solidnych - nie miał wątpliwości Józefkiewicz. - Trzeba jednak oddać, że w brzeskiej piłce nożnej dzieje się lepiej. Widać coraz większe zainteresowanie fanów, zacieśnia się też współpraca na linii klub - miasto. To cieszy i daje nadzieje na przyszłość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?