Choć wydawało się to niemożliwe, to na 19. minut przed ostatnim gwizdkiem goście zaczęli drżeć o wynik. Wówczas z własnej połowy rzut wolny wykonywał Junior i zdecydował się mocno zagrać w pole karne. Piłkę “porwał" wiatr, przelobowała ona Nikołajczyka i wpadłą do bramki. A ponieważ chwilę wcześniej po rzucie rożnym z najbliższej odległości piłkę wepchnął do siatki Reisig, z zaliczki gości pozostała tylko jedna bramka.
- Patrzyłem na zegarek i zacząłem się martwić - przyznał Łukasz Rogacewicz, trener MKS-u. - Długo w tym meczu graliśmy fajnie, a przede wszystkim skutecznie. Orłowi trzeba oddać, że też miał swoje szanse, a w końcówce mocno nas przycisnął, ale oprócz dośrodkowań zabrakło klarownej okazji bramkowej.
Do 65. min goście nieoczekiwanie prowadzili na boisku faworyta 3-0. Wszystko za sprawą dwóch snajperów, choć akurat w sobotę jeden z nich - Dahms, zagrał nietypowo na lewej pomocy. To on otworzył wynik po 20 metrowym rajdzie i strzale w długi róg. Podwyższył z kolei po dośrodkowaniu Mizielskiego z rzutu rożnego i zamknął wrzutkę na dalszym słupku. Na 3-0 strzelił z kolei po kontrze Kaczmarek.
Orzeł Źlinice - MKS Gogolin 2-3 (0-2)
0-1 Dahms - 24., 0-2 Dahms - 36., 0-3 Kaczmarek - 62., 1-3 Reisig - 66., 2-3 Junior - 71.
Orzeł: Walkowicz - Canabarro (71. Palzer), Lewandowski, Ciach (60. Reisig), Mokrzycki - Szpon (60. Schichta), Steczek, Sowada (60. Malinowski), Goncik - Junior, Kowalczyk. Trener Krzysztof Job.
Gogolin: Nikołajczyk - Kostka, Sobek (63. Zapotoczny), Rosa, Korbiel - Cieślik, Wymysłowski - Pogrzeba (79. Galla), Mizielski, Dahms - Kaczmarek (90. Myczewski). Trener Łukasz Rogacewicz.
Sędziował Tomasz Wąsiak (Kluczbork). Żółte kartki: Junior - Mizielski. Widzów 120.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?