Sama ustawa to za mało, potrzebna jest dobra wola

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Jarosław Duszak
Jarosław Duszak archiwum prywatne
Rozmowa z Jarosławem Duszakiem, prezesem opolskiego oddziału Polskiego Związku Głuchych o największych problemach, z jakimi spotykają się osoby niedosłyszące.

Jakie problemy w codziennym życiu najczęściej doskwierają niesłyszącym?

Głusi mają na co dzień ogromny kłopot w funkcjonowaniu jako świadomi członkowie społeczeństwa. Osoby te są często odłączone od dostępnych dla ogółu źródeł informacji. Zresztą mechanizmy podejmowania takich czy innych decyzji administracyjnych słyszący obywatele poznają nie w szkole czy podczas lektury, ale podczas rozmów ze znajomymi czy przyjaciółmi. A to źródło informacji pozostaje dla większości niedosłyszących niedostępne. Obawiają się, że nie zostaną zrozumiani, więc trudnych dla siebie tematów często nie podejmują.

A w efekcie tego?

Próbują załatwiać różne sprawy intuicyjnie, jak im się zdaje. A to powoduje, że ściągają na siebie poważne kłopoty.

Jakieś charakterystyczne przykłady?

Osoba niesłysząca wybetonowała sobie taras w sąsiedztwie domku. Bo widziała, że ktoś inny po sąsiedzku tak zrobił. Po czasie przychodzi kontrola i okazuje się, że nie dopilnowano jakichś procedur czy zezwoleń. Taras trzeba rozebrać, koszty rosną, a niesłyszący zwyczajnie nie wiedział. Inny przykład. Głuchy ma dziecko w rodzinie zastępczej. Dostaje pismo wzywające go do wykazania się w związku z tym swoimi dochodami. Ponieważ wcześniej sąd ograniczył jego władzę rodzicielską, wydawało mu się, że dziecko nie jest już jego. Nie decyduje o nim, ale i zobowiązań także nie ma. Pismo zlekceważył, bo nie miał kogo spytać o radę. Okazało się, że naraził się na poważne straty.
Takie problemy środowiska niesłyszących miała załatwić w 2011 roku ustawa o języku migowym. Głusi mieli śmielej wychodzić do urzędów, a urzędy być dla nich bardziej przyjazne...

Miało tak być, ale sam język migowy bariery w dostępie do informacji nie likwiduje. W dodatku ustawa funkcjonuje powiedzmy średnio. Choćby dlatego, że osoba, która chce w urzędzie skorzystać z tłumacza języka migowego, musi najpierw z wyprzedzeniem urząd o tym powiadomić. I tu koło się zamyka, bo niedosłyszący do urzędu z komórki nie zadzwoni. Nie zawsze znajdzie adres e-mailowy ukryty gdzieś głęboko w Biuletynie Informacji Publicznej.

Jakie kłopoty w urzędach zdarzają się najczęściej?

Odpowiem przykładem. Niedawno dzwoniła do mnie mama niesłyszącej dziewczyny, która chciała zarejestrować dziecko w Urzędzie Stanu Cywilnego. Ponieważ nie ma jeszcze ślubu z ojcem dziecka, on powinien osobiście uznać przed urzędnikiem, że owym ojcem jest. W opolskim USC kazano tym młodym ludziom, by sprowadzili sobie tłumacza języka migowego. Choć to instytucja, która jest zobowiązana ustawowo, by tłumacza zapewnić. Okazuje się, że nie wie o tym, a w natłoku spraw nie ma też zrozumienia.

Niesłyszący może w PCPR starać się o pieniądze na opłacenie tłumacza języka migowego?

Może, ale to jest dla niesłyszącego trudna procedura. Trzeba wypełnić niełatwy pisemny wniosek, osobie niesłyszącej często nie ma kto pomóc. Ale największym kuriozum jest to, że najpierw trzeba się wystarać o zaświadczenie od lekarza specjalisty, który potwierdzi, że ta osoba potrzebuje pomocy w języku migowym. Głuchy musi się ustawić w kolejce, potem lekarz wypisze kwitek. Niedosłyszący złoży wniosek, a PCPR ma tydzień na jego rozpatrzenie. Pod koniec roku pieniędzy na ten cel zwykle nie ma. Pomoc staje się iluzją.

A jeśli sprawa jest pilna?

Najpilniejszą sprawą, która czekać nie może, jest pogrzeb osoby bliskiej. Niedosłyszący bez pomocy tego nie załatwi. Zakład pogrzebowy nie jest ustawowo zobowiązany do zapewnienia tłumacza. A czekać tydzień przecież w takim wypadku nie sposób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska