Po pierwszej połowie nic nie zapowiadało takich emocji. Opolanie byli bowiem skuteczni i pod swoim, i cudzym koszem, czego efektem było pewna i niezagrożona przewaga po pierwszej kwarcie. 13 punktów nie jest wprawdzie różnicą nie do zbycia, ale w kolejnej części rywalizacji Weegree AZS utrzymał to prowadzenie, a nawet minimalnie je powiększył.
Problemy zaczęły się w drugiej połowie spotkania, ale nie od razu. Po rzucie wartym trzy punkty autorstwa Marcina Kowalczyka miejscowi cieszyli się z prowadzenia wynoszącego 22 punkty. Wówczas podopieczni Roberta Skibiniewskiego niejako się zacięli, a Astoria zaczęła dzielić i rządzić na boisku. Świadczy o tym seria 13 punktów na przestrzeni niespełna czterech minut. W dalszej części przewaga opolan została jeszcze bardziej zniwelowana, a przyjezdni napierali.
Na półmetku 4. odsłony wyszli na pierwsze w tym meczu prowadzenie (69:68), sprawiając, że ostatnie minuty były niesłychanie emocjonujące, a zwycięstwo mogło przypaść każdej ze stron. I chociaż Weegree AZS prowadził, a Astoria musiała odrabiać wynik, to przy stanie 77:77 15 sekund przed ostatnią syreną goście mieli okazję do wyjścia na prowadzenie. Akcja Piotra Śmigielskiego jednak się nie powiodła, a ciężar na swoje w opolskiej ekipie wziął Dominik Rutkowski. Niski skrzydłowy nie zastanawiając się długo rzucił za trzy, zapewniając swojej drużynie zwycięstwo. Zrobił to niemalże wraz z końcową syreną, w końcu po tym trafieniu goście mieli dokładnie 0,1 sekundy na reakcję.
Weegree AZS Politechnika Opolska – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 82:79 (25:12, 20:19, 17:23, 20:25)
Wegree AZS: Reid 23, Jodłowski 16, Kowalczyk 15, Rutkowski 12, Białachowska 10, Kaczmarzyk 4, Maciejak 2, Wójcicki, Lis
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?