Skałka Żabnica pokonała TOR Dobrzeń Wielki 3-1

fot. Sebastian Stemplewski
Damian Kot może odetchnąć, bo doznał tylko silnego stłuczenia, a nie złamania nogi.
Damian Kot może odetchnąć, bo doznał tylko silnego stłuczenia, a nie złamania nogi. fot. Sebastian Stemplewski
Była 88. minuta meczu, kiedy Adrian Gdovicin brutalnie sfaulował Kota. Doświadczony obrońca TOR-u nie wytrzymał i będąc znoszony na noszach wdał się w dyskusję z arbitrem.

Zobaczył drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę i już na boisko nie wrócił.

Kot i tak miał jednak szczęście. Było bowiem podejrzenie, że ma złamaną nogę. Prześwietlenie wykazało, że na szczęście to tylko silne stłuczenie.

Kiedy stoper drużyny z Dobrzenia Wielkiego opuszczał boisko było już 3-1 dla gospodarzy. Jedyną bramkę dla TOR-u zdobył właśnie Kot, który wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu na nim.

- Przy większej dozie szczęścia może punkt udałoby się nam zdobyć - przyznawał trener TOR-u Sławomir Sieńczewski. - Skałka wygrała jednak zasłużenie. My mamy spore kłopoty kadrowe.
W tygodniu przed meczem kilku zawodników się rozchorowało i na spotkanie pojechało zaledwie 14 piłkarzy.

- Teraz mamy trzech teoretycznie łatwiejszych rywali (Orzeł Psary, Victoria Częstochowa i Start Namysłów - dop. red.) - mówi trener Sieńczewski. - Musimy zdobyć kilka punktów jeśli chcemy myśleć o utrzymaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska