Skatowali kobietę na śmierć. Dwaj mieszkańcy Brzegu usłyszeli wyrok po czterech procesach

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
6,5 roku więzienia dla 27-letniego Sebastiana S. i 6 lat dla 30-letniego Rafała P. Sąd rozpatrywał tę sprawę już po raz czwarty. Wyroki są nieprawomocne.

Ich proces zakończył się dziś przed Sądem Okręgowym w Opolu. Mężczyźni sądzeni byli za zabójstwo.

Dziś - podczas mów końcowych - prokurator żądał dla Sebastiana S. 25 lat więzienia, a dla Rafała P. - 15.

Sąd uznał jednak, że nie może być w tym wypadku mowy o zabójstwie, a jedynie o pobiciu ze skutkiem śmiertelnym.

- Nie ma dowodów, że chcieli pozbawić życia swoją ofiarę - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Zbigniew Harupa. - Kiedy na drugi dzień dowiedzieli się, że kobieta nie żyje, byli zaskoczeni. Spotkali się i radzili co zrobić. Jeden z nich chciał nawet iść na policję.

Sprawa jest bulwersująca.

Zdzisława P. zginęła w październiku 2002 roku w dawnej wikliniarni w Brzegu. Jej zwłoki w starej lodówce znalazł przypadkowy przechodzień. Początkowo do zabójstwa przyznał się Jerzy H., miejscowy alkoholik.

Potem jednak wszystko odwołał. Brzeska prokuratura postawiał mu jednak zarzut morderstwa.

Podczas procesu H. został uniewinniony. Od wyroku odwołała się prokuratura, a Sąd Apelacyjny we Wrocławiu nakazał proces powtórzyć.

Podczas kolejnego procesu doszło do przełomu. Jeden ze świadków powiedział sędziemu, że słyszał jak Rafał P. chwalił się w Brzegu, że to on zabił kobietę. Mężczyzna został zatrzymany i przyznał się do winy. Powiedział też, że razem z nim był Sebastian S. Ten jednak wszystkiemu zaprzeczył.

We wrześniu 2008 roku Sąd Okręgowy w Opolu uznał Rafała P. winnym pobicia ze skutkiem śmiertelnym (nie morderstwa jak chciała prokuratura) i skazał go na 8 lat więzienia. Sebastian S. został uniewinniony.

I tym razem sprawa trafiła do apelacji, a wrocławski sąd nakazał ją powtórzyć.

Wtorkowy wyrok jest już czwartym w tej sprawie.

Według prokuratury Rafał P. i Sebastian S. pili alkohol razem ze Zdzisławą P. W pewnym momencie Sebastian S. zaproponował kobiecie seks oralny, a gdy odmówiła, kopnął ją w twarz. Potem oprawcy rozebrali kobietę, a Sebastian S. zapalniczką przypalał jej piersi. Zmaltretowaną kobietę oprawcy włożyli do lodówki.

Kiedy wracali do domu jeden z mężczyzn zobaczył, że ma krew na spodniach.

Wtedy postanowili wrócić, by dobić ofiarę. Z drzewa zerwali gałąź, którą okładali kobietę. Po wszystkim włożyli ją znów do lodówki i poszli do domu. Ofiara zmarła.
Dzisiejszy wyrok nie jest prawomocny. Odwołanie od niego zapowiedział już Sebastian S., który przez wszystkie procesy utrzymywał, że jest niewinny, a Rafał P. go wrabia.

Z wysokości kary nie był zadowolony Zbigniew Bielawski, konkubent ofiary.

- Skoro wiedzieli, że Zdzisława żyje to mogli zadzwonić po pogotowie. Nie musieli się przedstawiać, tylko wezwać pomoc - mówi Bielawski. - Postąpili niegodziwie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska