Ślady jak po igle

Redakcja
W trakcie wakacyjnych wędrówek można się natknąć na żmiję zygzakowatą. Jej jad jest dla człowieka bardzo niebezpieczny, gdyż zawiera trucizny, które rozpuszczają krwinki czerwone, porażają układ nerwowy, w efekcie czego szybko przenika on do tkanek.

Przez całe lata radzono, że jeżeli u kogoś dojdzie do ukąszenia, to "poszkodowane" miejsce należy naciąć, aby krew wypłynęła, dzięki czemu jad się wypłucze i nie dostanie się do organizmu. Dodatkowo można założyć opaskę uciskową, ale na bardzo krótko. Powinna ona mieć od 2 do 4 centymetrów szerokości i należy ją umieścić 5 do 10 centymetrów powyżej miejsca ugryzienia, a zacisnąć ją w ten sposób, żeby zmieściły się pod nią dwa palce. Następnie osobę pokąsaną trzeba odwieźć jak najszybciej do szpitala, gdyż musi ona otrzymać surowicę przeciwko jadowi żmii - miejscowo i w pośladek.

Ostatnio jednak poglądy na temat udzielania pierwszej pomocy się zmieniły.
- Przede wszystkim - radzi dr Jan Błoński, ordynator oddziału ratunkowego szpitala w Nysie - trzeba zawieźć osobę ukąszoną na najbliższy oddział ratunkowy, który zawsze dysponuje surowicą przeciwko jadowi żmii. - Nacięcie rany nie zaszkodzi, ale i też zbytnio nie pomoże, bo krew krąży bardzo szybko, więc należałoby to zrobić w ciągu kilku sekund od ukąszenia. A przeważnie jest to niemożliwe.

Podczas transportu człowiek poszkodowany powinien znajdować się w pozycji półleżącej, a rana musi się znajdować poniżej poziomu serca lub na jego wysokości. Jeżeli do najbliższego lekarza jest zbyt daleko, a u pokąsanego wystąpią objawy zatrucia jadem, to należy u niego także wykonać sztuczne oddychanie, a nawet masaż serca, aby pobudzić oddychanie i krążenie.
Żmiję zygzakowatą można spotkać na terenie całej Polski, zwłaszcza na podmokłych leśnych terenach. Jak wskazuje jej nazwa, ma ona zygzakowaty wzór na czarnym lub brunatnym grzbiecie. Efektem jej ukąszenia są cztery małe ślady (jak po igle) tworzące kwadrat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska