Śluby po nowemu. Urzędnik pójdzie za młodą parą

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Ślubny kobierzec w barwie murawy piłkarskiego boiska? Dlaczego nie. Śluby na stadionach już się w Polsce zdarzały.
Ślubny kobierzec w barwie murawy piłkarskiego boiska? Dlaczego nie. Śluby na stadionach już się w Polsce zdarzały. Arkadiusz Gola/Polskapresse
Od stycznia Polacy będą mogli urządzać śluby cywilne jak w amerykańskich filmach - w zamku, pałacowym ogrodzie, na plaży. Do zanurkowania pod wodą urzędnika jednak raczej nie namówią.

23-letnia Karolina Darowska z Opola wymarzyła sobie letni ślub nad brzegiem Bałtyku (narzeczony pochodzi z Trójmiasta) i bardzo cieszy się z szykowanych zmian. Ćwierć wieku temu jej mama, Barbara, chciała wziąć ślub w zamku w Dąbrowie.

- Urzędnicy odmówili. Na zamku odbyło się wesele, a ślub wzięliśmy w urzędzie w Dąbrowie, co też nie było proste do załatwienia, bo oboje mieszkaliśmy w Opolu - wspomina pani Barbara. - Dobrze, że czasy się zmieniły. Państwo powinno ułatwiać ludziom życie.

Do tej pory ślub poza urzędem był możliwy w szczególnych przypadkach - najczęściej gdy jedno z przyszłych małżonków przebywało w szpitalu albo w zakładzie karnym. Ślubów poza urzędem zawierano w Polsce rocznie ok. 2 tysięcy.

Kilka dni temu Sejm uchwalił ustawę Prawo o aktach stanu cywilnego, które m.in. liberalizuje zasady zawierania małżeństwa poza siedzibą USC.

Od przyszłego roku o ślub poza urzędem (z dodatkową opłatą, która ma być rekompensatą za dojazd urzędnika na miejsce) będzie więc znacznie łatwiej, pod warunkiem, że młodzi zaproponują okoliczności "gwarantujące zachowanie powagi i doniosłości ceremonii oraz bezpieczeństwa wszystkich uczestników".

- W Brzegu jedyne godne miejsce to Zamek Piastów Śląskich. Jeszcze nikt o to nie prosił, ale tam na dziedzińcu mogłabym udzielić ślubu - mówi Wiesława Kaszowska, kierownik brzeskiego USC.

W opolskim USC na 350 ślubów rocznie zaledwie kilkanaście zawartych zostało poza urzędem i w większości były to zapisane w ustawie "szczególne przypadki". Uroczystości podyktowane fantazją odbywały się w Opolu tylko w jednym miejscu - stylowym pensjonacie położonym w stuletnim parku. - Tam jest altana, w której zdarzyło mi się udzielać ślubu - opowiada Grażyna Zakrzewska-Stemplewska, kierownik USC w Opolu. - Odmówiłam jednak uroczystości na łące na Wyspie Bolko.

Kwestię "powagi i doniosłości ceremonii" każdy urzędnik rozumie inaczej. Wiesława Kaszowska nie udzieliłaby ślubu w samolocie czy pod wodą. Grażyna Zakrzewska-Stemplewska zgodziłaby się na ślub w balonie. - Nie bałabym się polecieć z młodą parą. Musiałabym się jednak zastanowić, gdzie umieścić godło państwowe, które jest nieodzowne przy tej uroczystości - mówi.

Nie tylko na świecie, ale i w Polsce odbywały się śluby w ekstremalnych warunkach - podniebne, podwodne, w jaskini. W naszym kraju zazwyczaj była to jednak inscenizacja - ślubu udzielał aktor lub tzw. humanista, młodzi sobie składali przysięgę, a papiery podpisywali wcześniej w USC.

Prawdziwy ślub odbył się na jednym ze szczytów w Górach Świętokrzyskich. W czerwcu ubiegłego roku prezydent Gdańska - który miał już za sobą uroczystości w lesie, parku i na plaży - udzielił ślubu na PGE Arena.

Tydzień później para biegaczy pobrała się na Stadionie Narodowym podczas Maratonu Warszawskiego. Przybiegli na metę, dostali wodę, nieco odsapnęli i bez zadyszki powiedzieli sobie "tak".

Ślub na Narodowym - podczas Targów Wedding - można teraz wygrać w konkursie dla par, których miłość zaczęła się w internecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska