Jeżeli dwaj ostatni to wieloletni, choć używając eufemizmu szeroko znani jedynie w wąskim gronie lokalni działacze, to „jedynka” jest osobą w naszym regionie raczej anonimową. Wynika to z prostego faktu, że pan Skalik jest tzw. „spadochroniarzem”, czyli osobą przekierowaną przez kierownictwo polityczne partii z innego regionu. Uwaga ta nie jest jakąś bezpośrednią przyganą w kierunku kandydata, lecz unaocznia kilka problemów prawicowej formacji .
„Spadochroniarstwo” nie jest okolicznością nową, gdyż przy okazji poprzednich wyborów parlamentarnych było analogicznie. Nasz region od wielu już lat przez różne koalicje narodowo-wolnościowej prawicy był traktowany po macoszemu. Sytuacja byłaby może inna, gdyby nie relatywny marazm lokalnych struktur, a przede wszystkim brak umiejętności wyłonienia ze swojego grona wyrazistego lidera, który mógłby wokół siebie zogniskować pozostałych działaczy. Ten zaś problem jest pochodną podziałów wynikającej z dużej różnorodności środowisk tworzących Konfederację - zalety, która w w danych okolicznościach stała się wadą.
Sondaże pozwalają przypuszczać, że wybory przyniosą omawianej partii mandat z okręgu opolskiego, a praktyka preferencji wyborców wskazuje, że będzie to „jedynka”. W jakim stopniu przyszły poseł będzie realizował interesy tych wyborców, którzy oprócz spraw ogólnych liczą na zaistnienie również tych lokalnych? Jak opisywana sytuacja przełoży się na wynik formacji w niedalekich, a będących faktycznym sprawdzianem stabilności politycznej, wyborach samorządowych? Podobnych korelacji i pytań można przedstawić więcej, ale z pewnością o opolskiej Konfederacji usłyszymy nieraz również po wyborach.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?