Spokój nad urnami

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Tak się cieszyły senator Dorota Simonides i wojewoda Elżbieta Rutkowska po ogłoszeniu wyników sondaży podczas wieczoru referendalnego w Urzędzie Wojewódzkim.
Tak się cieszyły senator Dorota Simonides i wojewoda Elżbieta Rutkowska po ogłoszeniu wyników sondaży podczas wieczoru referendalnego w Urzędzie Wojewódzkim.
W ocenie Ryszarda Janowskiego, komisarza wyborczego okręgu Opole I, referendum przebiegało spokojnie.

Ani wyborcy, ani komisje nie mieli większych problemów z głosowaniem. - Były obawy co do skuteczności zabezpieczenia urn i materiałów do głosowania po pierwszym dniu referendum. Żadne naruszenie plomb na urnach ani na drzwiach lokali się w regionie nie zdarzyło - ocenia komisarz. Jego zdaniem świadczy to o dobrej współpracy samorządów i policji.

Pierwszy szczyt pracy opolska delegatura Krajowego Biura Wyborczego miała w sobotę, gdy spływały tu wyniki frekwencji z całego województwa. Ich przyjmowanie i zliczanie zakończyło się około godziny 22.40. Ale dyżur komisarzy trwał przez cały czas głosowania. Łącznie odpowiedzieli oni na kilkaset pytań wyborców i członków komisji.
Wyborcy często pytali, w którym obwodzie głosują i tym łatwo było pomóc. Trudniej było udzielić pomocy pani, która, oddając głos, zakreśliła inny kwadrat, niż zamierzała. Zdenerwowana podarła kartę do głosowania i poprosiła komisję o nową.
- Musiano oczywiście odmówić. Gdyby zakreśliła obie odpowiedzi, głos byłby nieważny, ale liczyłby się do frekwencji, a tak jej głos wcale się nie liczy - wyjaśnia sędzia Janowski.

Odmówić trzeba też było wyborcy, który chciał głosować przez pełnomocnika, gdyż w Polsce nie ma takiego prawa. Były też wątpliwości odnośnie głosowania w szpitalach i po wyjściu z nich.
- Jeśli ktoś trafił do szpitala lub został z niego wypisany w przeddzień referendum, wtedy był dopisywany do spisu wyborców na podstawie szpitalnych dokumentów - mówi Ryszard Janowski.
Kilkadziesiąt telefonów z obwodowych komisji dotyczyło tego, na podstawie jakiego dokumentu można dopuścić osobę do głosowania.
- Byłem tym zdziwiony, bo ordynacja jasno określa, że każdy dokument ze zdjęciem, który pozwala zidentyfikować wyborcę, jest wystarczający. Mimo to zdarzały się pojedyncze pretensje wyborców, którym próbowano odmówić prawa do głosowania na podstawie np. prawa jazdy. W takich przypadkach kontaktowaliśmy się z komisją i przypominaliśmy o obowiązujących zasadach - mówi sędzia Janowski.
Około 22.00 rozpoczęło się w biurze obliczanie wyników referendum w regionie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska