Międzynarodowa Konwencja o Handlu Dzikimi Zwierzętami zakazuje między innymi przewożenia przez granicę wyrobów ze skóry, kości czy rogów zwierząt z gatunków chronionych. Na lotniskach są nawet całe wystawy przedmiotów, skonfiskowanych w bagażu podróżnych, którzy kupili sobie taką pamiątkę na bazarze w egzotycznym kraju.
Inaczej jest w przypadku trofeów, sprowadzanych przez myśliwych, którzy pojechali na safari połączone z legalnym polowaniem. Takie trofea można legalnie przywieźć do Polski (zazwyczaj są przysyłane po spreparowaniu) i posiadać.
Według aktualnej oferty jednego z polskich biur podróży wyjazd do Republiki Południowej Afryki połączony z polowaniem na kilka gatunków antylop kosztuje od 2 do 13 tysięcy euro. Cena nie obejmuje przelotu, pobytu w hotelu oraz preparowania i eksportu trofeów. Polowanie na takie gatunki jak lew, słoń, żyrafa czy nosorożec też jest możliwe, ale tu licencje na odstrzał kosztują drożej. Za pozwolenie na odstrzał słonia trzeba zapłacić w Botswanie 43 tysiące euro.
- W latach 2014 – 2018 do Polski sprowadzono 744 trofea. Polscy myśliwi są na drugim miejscu w Europie pod względem ilości polowań na lwy z hodowli, zabijanych na zamkniętych wybiegach, które często są wcześniej poddawane środkom chemicznym – argumentowała na posiedzeniu sejmowej komisji ochrony środowiska poseł Małgorzata Gosiewska. – Za duże pieniądze można pojechać do Afryki, odstrzelić sztucznie hodowanego lwa i doczekać się dostawy trofeum.
Poselski projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt zabrania importu do Polski trofeów lwów, słoni, nosorożców i żyraf, oraz wszystkich gatunków zagrożonych, umieszczonych w załączniku 1 do Konwencji Waszyngtońskiej.
Afryka jest przeciw
Przeciwko zakazowi importu do polski myśliwskich trofeów protestują przedstawiciele afrykańskich krajów - RPA, Bostwany, Namibii i Tanzanii. Honorowy konsul Botswany w Polsce Janusz Wiśniewski, argumentował na posiedzeniu sejmowej komisji, że to uderza w ważne interesy afrykańskiego kraju, ale także w ochronę środowiska naturalnego w Afryce.
- Botswana kieruje się wizją zrównoważonego rozwoju i zrobiła wiele dla ochrony przyrody. (…) Bandyckie polowanie na lwy hodowlane jest tam zakazane, a za nielegalne polowanie grozi kara od 5 do 10 lat więzienia – mówił konsul Janusz Wiśniewski.
Jak tłumaczył – dochody z licencji za polowanie trafiają na potrzeby lokalnych społeczności w Botswanie, tak samo jak mięso z polowań. Miejscowi ludzie zarabiają także na organizacji legalnych polowań. 40 procent kraju pokryto parkami narodowymi. Władze starają się racjonalnie wydawać pozwolenia na odstrzał. W 2021 roku wydano ich 287.
- Myśliwi i polowania odkupiły dziką przyrodę w państwach Afryki, która była zrujnowana – komentował na spotkaniu komisji sejmowej Krzysztof Kowalewski z Międzynarodowej Rady Łowiectwa i Ochrony Przyrody. - Polowania na trofea finansują ochronę przyrody w państwach afrykańskich.
Według jego danych w ciągu 50 ostatnich lat liczba słoni w Botswanie wzrosła z 10 do 130 tysięcy. W sąsiedniej Namibii z 7 do 24 tysięcy. Ogółem w Namibii liczba dzikich zwierząt w ciągu 30 lat zwiększyła się 6 krotnie. Natomiast co roku w Botswanie z powodu ataków słoni ginie 5 ludzi.
- Brak jest jakichkolwiek wiarygodnych badań, że wzrost populacji dzikich zwierząt jest spowodowany przez polowania na trofea – polemizowała Iga Głażewska z ekologicznej organizacji Humane Society Internationale Polska.
Sejmowa Komisja Ochrony Środowiska przerwała obrady. Wróci do nich prawdopodobnie z większym udziałem przedstawicieli państw Afryki Południowej.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?