Stan wojenny w pamięci Opolan
Komisarz prosił, bym chronił młodych
Ks. Arcybiskup Alfons Nossol, emerytowany ordynariusz diecezji opolskiej
- 13 grudnia zaraz po porannej mszy św. ktoś się dobijał do drzwi kurii diecezjalnej. Byli to trzej oficerowie z komisarzem w randze pułkownika na czele. On poinformował mnie, że o północy wprowadzono stan wojenny. Miał przekonanie, że jako biskup tego aktu nie zaakceptuję. Prosił, bym chronił młodzież, bo młodzi życia nie cenią i chętnie je za sprawę oddadzą, a szkoda ich ofiary. W końcu sięgnął do kieszeni munduru i wyjął różaniec. Zapewnił mnie, że jest wierzący i rozumie moje racje. Odpowiedziałem mu: do rozlewu krwi zachęcać nie będziemy, ale też podkreśliłem: stanu wojennego nie pochwalamy i nie będziemy go legitymizować.
Na początku 1982 r. udało się nam pierwszy raz odwiedzić internowanych. Było zimno, więc spowiadaliśmy w płaszczach, a oni wkładali nam do kieszeni karteczki z adresami i kontaktami do rodzin. Przekazaliśmy je po powrocie do kurii ich najbliższym.