Stanisław Wróbel: Jak najszybciej chcemy mieć zapewniony spokój

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Stanisław Wróbel
Stanisław Wróbel Sławomir Jakubowski
Rozmowa ze Stanisławem Wróblem, trenerem II-ligowych piłkarzy Ruchu Zdzieszowice.

Po rundzie jesiennej zajmujecie miejsce w strefie spadkowej, ale dokonane transfery, poprawa sytuacji finansowej klubu i jednoczesne kłopoty innych rywali sprawiają, że o utrzymanie w II lidze kibice powinni być chyba spokojni?
- Chciałbym, żeby tak było i żeby rzeczywiście nasz cel, a takim jest utrzymanie, udało się w spokoju osiągnąć. Rzeczywiście kłopoty innych drużyn ułatwiają nam zadanie, ale jeszcze przecież nic nie jest przesądzone, jeszcze się nie utrzymaliśmy. Nie można popadać w samouspokojenie. Poza tym chcemy osiągać wiosną takie wyniki, żeby nie było żadnych wątpliwości, że zasługujemy na tę II ligę sportowo. Chcemy też jak najszybciej sobie to utrzymanie zapewnić, żeby mieć spokojną głowę.

Sprowadzenie niezwykle doświadczonych zawodników jak Paweł Gamla czy Marcin Lachowski robi wrażenie. Czy to oni będą liderami zespołu?
- Jesienią doświadczenia i piłkarskiego cwaniactwa nam brakowało. Poza tym w zespole musi być zachowana równowaga. Młodzi piłkarze muszą mieć się od kogo uczyć pewnych zachowań. Doświadczeni zawodnicy mają też do wykonania swoją robotę w szatni. Odpowiednia motywacja, utrzymywanie ducha zespołu, ale też rady w czasie meczów. Wiadomo, że trener nie wszystko widzi i w tym zakresie rola doświadczonych zawodników jest bardzo ważna.

Zmiany kadrowe w zespole są bardzo duże. W przerwie zimowej doszło do kadry dziewięciu nowych zawodników. Indywidualnie ich umiejętności można ocenić wysoko, ale czy już się udało panu stworzyć odpowiedni zespół mający regularnie wiosną punktować?
- Zespół buduje się znacznie dłużej niż przez dwa czy trzy miesiące. Na pewno w miarę trwania rozgrywek będzie on dojrzewał. O tym, że nie jest wcale różowo świadczy ostatni sparing, który wysoko przegraliśmy z I-ligowym GKS-em Katowice 1-4. Tydzień wcześniej z kolei wygraliśmy z grającą o klasę niżej Szczakowianką Jaworzno 6-1 i kibicom mogło się wydawać, że już jest wspaniale. Przebudowana drużyna, a taką mamy, zwykle gra w pierwszej fazie formowania nierówno i te dwa ostatnie sparingi to potwierdziły. Trzeba jednak pamiętać, że to tylko mecze kontrolne, nie mające później w trakcie sezonu znaczenia.

Na “papierze" Ruch ma tak mocny skład, że po spokojnym zapewnieniu sobie utrzymania w tym sezonie, może w następnym walczyć o miejsce w czołówce?
- Nie wybiegajmy tak daleko w przyszłość. Najpierw jest cel do zrealizowania na ten sezon. Zostali jednak sprowadzenie tacy zawodnicy, aby w przyszłym sezonie już nie było tak nerwowo jak jest teraz. Zespół z każdym miesiącem powinien być coraz mocniejszy.

Wszystko co pan sobie zaplanował na czas zimowych przygotowań udało się zrealizować?
- Naszym problemem na styczeń czy luty jest brak dostępu na każde zawołanie do boiska ze sztuczną nawierzchnią. To trochę komplikuje przygotowania, ale z takim problemem boryka się bardzo wiele klubów, więc nie ma co narzekać. Tym bardziej się więc cieszę, że udało się zorganizować prawie tygodniowe zgrupowanie, na którym mieliśmy dużo zajęć z piłkami. Ponadto taki obóz służy lepszej integracji zespołu. Pamiętajmy, że w zimie trzeba też wykonać sporo pracy, do której nie potrzeba piłek czy boiska. Trochę sprawy komplikowały nam kontuzje i choroby. Bramkarz Tomek Kasprzik przez kilka tygodni leczył uraz, a Rafał Bobiński przez problemy z nerkami wcale nie trenował. Z tego jak chłopcy pracowali i co nam się udało zrobić mogę być jednak zadowolony. Przed rundą wiosenną jestem optymistą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska