Start Namysłów zdobył wojewódzki Puchar Polski

Redakcja
Po ostatnim gwizdku sędziego tradycyjnie na głowy bohaterów wieczoru polał się szampan.
Po ostatnim gwizdku sędziego tradycyjnie na głowy bohaterów wieczoru polał się szampan.
Nowy III-ligowiec z Namysłowa wygrał z Czarnymi Otmuchów 2-1. W I rundzie rozgrywek centralnych zmierzy się z Miedzią Legnica.

Protokół

Start Namysłów - Czarni Otmuchów 2-1 (1-0)
1-0 Bonar - 24., 2-0 Samborski - 55., 2-1 Marzec - 87. (karny)

Start: Kuleszka - Ł. Pabiniak (60. Simlat), Kozan, Żołnowski, Kamil Błach - Wilczyński, Bonar, Szpak, Samborski (80. Biliński) - Ciąglewicz (68. Maryniak), Raszewski (77. Biczysko). Trener Bogdan Kowalczyk.

Czarni: Jedynak - Szewczyk, Gadzina, Dyndor, Marzec - Tkacz (46. P. Strąg), Wąchała (75. Tomoń), T. Kilian (85. Fułat), Ł. Kilian, Rak (85. Magier) - Niegiel. Trener Marek Byrski.

Sędziował Krzysztof Białowąs (Opole).

Żółte kartki: Kuleszka, Ł. Pabiniak, Samborski, Simlat - Kilian, Wąchała. Widzów 200.

W finale wojewódzkiego pucharu spotkały się dwie drużyny, które zaliczyły bardzo dobre sezony. Start był wicemistrzem IV ligi i po roku banicji wraca do grona III-ligowców. Czarni Otmuchów wygrali rywalizację w II grupie klasy okręgowej i awansowali do IV ligi.

Niestety, poziom rozegranego w Chróścicach meczu nie zachwycił. Na usprawiedliwienie pozostaje fakt, że dla obu drużyn sezon skończył się prawie 2 tygodnie temu. Sam finał miał się odbyć w minioną sobotę w Brzegu, ale wobec rzekomych gróźb pseudokibiców został przełożony. Na znak protestu obie drużyny wyszły na boisko z opóźnieniem.

- Finał mógł być świętem, obie drużyny miał dekorować Grzegorz Lato, a zrobiono z tego zwykły mecz - wyjaśnia Piotr Głowacki kierownik Startu. - W dodatku w terminie, w którym wielu zawodników miało zaplanowane wakacje.

I wakacje były na boisku. Efekt 45 minut gry to 4 strzały z dystansu. Próby Czarnych szybowały daleko od bramki. Uderzenia zawodników Startu paraliżowały rywali. Próba Rafała Samborskiego wylądowała na słupku. Uderzenie Łukasza Bonara znalazło drogę do siatki.

- W lidze się nie udawało, ale w pucharze zdobyłem trzy bramki i najważniejsze, że także w finale - cieszył się pomocnik Startu. - Trener kazał nam próbować strzałów z dystansu i się udało, choć bramkarz mógł się lepiej zachować.

- Niby prosta piłka, bardzo chciałem ją odbić, ale nie wyszło - komentował Łukasz Jedynak. - Była szansa na obronę, ale mokra piłka mi uciekła.

Więcej emocji było po przerwie, choć bardzo szybko Czarni nadziali się na kontrę i przegrywali 0-2. Doświadczenie i umiejętności namysłowian zdecydowały o sukcesie.

- Popełniliśmy błąd w ustawieniu i pozwoliliśmy rywalom na szybkie wyjście z kontrą - komentował trener Marek Byrski. - Szkoda, bo zaczęliśmy lepiej grać, konstruowaliśmy akcje, a gol podciął nam skrzydła.
Jednak jego podopieczni walczyli do końca.

- Zabrakło nam dokładności w kilku akcjach, ale wstydu nie przynieśliśmy i podjęliśmy walkę z wyżej notowanym rywalem - mówił kapitan Czarnych Tomasz Rak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska