Straż Miejska w Głuchołazach 'aresztowała' pojemniki na używaną odzież

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Zdzisław Orzeł ze Straży Miejskiej w Głuchołazach. Już w lipcu aresztowano tu ponad 20 samowolnie postawionych pojemników. Teraz szykuje się areszt drugiej partii.
Zdzisław Orzeł ze Straży Miejskiej w Głuchołazach. Już w lipcu aresztowano tu ponad 20 samowolnie postawionych pojemników. Teraz szykuje się areszt drugiej partii.
Prywatna firma ze Skarżyska Kamiennej nie uzgadnia z nikim, gdzie może ustawić swoje pojemniki na używaną odzież.

- To nie jest akcja dobroczynna Polskiego Czerwonego Krzyża? - dziwi się starsza kobieta, wkładająca torbę z używaną odzieżą do przydrożnego pojemnika w Prudniku.

Pojemniki, które stoją na ulicach i placach praktycznie całej Opolszczyzny z PCK nie mają nic wspólnego. Należą do firmy Wtórpol ze Skarżyska Kamiennej, występującej także pod nazwą Eco Textil. Wtórpol swoje pojemniki wystawia w całej Polsce i na Słowacji. Posortowaną odzież kieruje do sklepów albo przerabia na czyściwo.

- Kiedyś współpracowaliśmy. Przekazywali nam używaną odzież albo pieniądze - przyznaje Danuta Pilipczuk, dyrektor biura opolskiego PCK. - Cztery lata temu zerwaliśmy współpracę, bo firma nie wywiązywała się z umowy. Nie opróżniali pojemników w terminie, nie reagowali na prośby o opróżnienie. Teraz nie wystawiamy swoich pojemników, ale prowadzimy zbiórki obwoźne.

Większość lokalnych władz toleruje pojemniki, choć firma nigdzie nie uzgadnia, gdzie je postawić i nie płaci za korzystanie z terenu. Zdecydowaną wojnę wydano im w Głuchołazach. W lipcu Straż Miejska “aresztowała" ponad 20 pojemników i zwróciła je właścicielowi dopiero po uregulowaniu należności za sprzątanie.

- Pojemniki były przeładowane, wokół leżała rozrzucona odzież, mieszkańcy skarżyli się na bałagan - mówi Tomasz Dziedziński, komendant Straży Miejskiej w Głuchołazach. - Dwa tygodnie temu znów zostawiono u nas bez żadnych uzgodnień kolejną partię pojemników. Te też niebawem aresztujemy, jeśli firma nie odpowie na nasze monity.

- Od sierpnia bezskutecznie interweniujemy, że pojemniki są u nas przepełnione - mówi Szymon Kroczak z Urzędu Miasta w Prudniku - Po miesiącu odpowiedzieli, że przepraszają i opróżnią. Zobowiązaliśmy firmę do podpisania z miastem umowy i czekamy na ich odpowiedź .

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska