Strażacy z OSP Wachów pokłócili się trzy lata temu. Wyrzucili z zarządu naczelnika Józefa Dandyka, zarzucając, że dyskoteka organizowana od 20 lat w remizie przez jego syna Andrzeja jest nielegalna.
Kiedy oskarżający ich strażacy wyjechali w korowodzie dożynkowym wozem strażackim z napisem: „W naszej sali OSP Piracka Dyskoteka długiego czasu się nie doczeka”, miarka się przebrała.
Dandykowie zbudowali obok nową dyskotekę i założyli OSP Wachów II. Stara sala w remizie stoi pusta. Dandykowie wnieśli też do sądu prywatny akt oskarżenia.
Najpierw Sąd Rejonowy w Oleśnie, a od odwołaniu strażaków także Sąd Okręgowy w Opolu potwierdził, że pięciu strażaków: prezes Alfred G, radny Jan B. oraz Piotr W., Waldemar R. i Adam J. są winni zniesławienia, polegającego na rozgłaszaniu nieprawdziwych zarzutów. Nie tylko przez umieszczenie transparentu na samochodzie, ale także przez wypowiedzi w mediach i wysyłanie pism do urzędów z zawiadomieniami o rzekomych nieprawidłowościach.
- Cieszymy się, że winni zostali ukarani. Uważamy, że jako osoby z wyrokiem nie powinni nadal zasiadać w zarządzie straży - mówi Andrzej Dandyk. - To nie koniec sprawy. Teraz złożymy w sądzie pozew cywilny o odszkodowanie.
Jak wyrok komentują prezes OSP Wachów i gminny radny?
Czytaj we wtorek (8 grudnia) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" lub kup e-wydanie NTO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?